Kierunki neurodynamizmów

Okrężny bieg dynamizmów nerwowych. Oprócz podrażnień dośrodkowych, klasyczny łuk odruchowy znał jeszcze tylko kierunek odwrotny podrażnień, mianowicie odśrodkowy, nierozerwalnie związany z dośrodkowym. Wynikało to z anatomicznej budowy luku odruchowego. Drogi »kojarzące» i »spoidłowe» grały rolę zupełnie podrzędną. Pogląd ten wynikał konsekwentnie z uznawania odruchu, jako podstawowej jedności czynnościowej układu nerwowego. Z tego również założenia wychodził także Hughlings Jackson, który w trzech ewolucyjnych poziomach układu nerwowego ośrodkowego widział trzy hierarchicznie różne poziomy ośrodków czuciowych i ruchowych, przy czym zastrzegał się kategorycznie, że różnica pomiędzy tymi poziomami jest tylko ilościowej natury. »Najwyższe ośrodki, szczyt ewolucji, w języku codziennym nazywają »narządem umysłu». »Ja znów — pisze Jackson  w roku 1881 — kładę nacisk, jak go kładłem już przed wielu laty, że ten »narząd» jest na pewno równie budowy czuciowo-ruchowej jak zgrubienie lędźwiowe lub jakieś inne najniższe ośrodki. Ale ta budowa najwyższych ośrodków bardzo się różni w stopniu swym od budowy najmłodszych ośrodków», a więc przede wszystkim złożonością swoich kombinacji. Nawet biorące udział w działalności psychicznej »urządzenie nerwowe reprezentuje ciało osobnika i pewne jego części», chociaż »w sposób najbardziej specjalny». Ale nawet wybitni współcześni autorzy, stojący na stanowisku ewolucyjnym, jak np. R. Mourgue, jak najbardziej podkreślają nierozerwalność mechanizmów czuciowo-ruchowych z procesem myślowym. Nie możemy podzielać tego zapatrywania, jeżeli stoimy na stanowisku, że z biegiem ewolucji wzrasta nie tylko złożoność czynności, ale także i ta aktywność własna organiczna, która coraz bardziej oddala czynności wyższe od odruchowych, która coraz bardziej nadaje jej charakter czynności »dowolnych ) , nie ilościowo, ale jakościowo różnych od przewodnictwa podrażnień w łuku odruchowym.

Eksperymentalne stwierdzenie faktu, że odruch w luku zwierzęcym jest kierowany przez układ wegetatywny, zmusza nas do wniosku, że odruch zwierzęcy jest tylko jakimś fragmentem rozleglejszych, kierujących czynności natury wegetatywnej. Właściwą jednością czynnościową jest zawsze całość działalności układu nerwowego w danej chwili, a więc »kształt i tło» Goldsteina, ale jeżeli chcemy analizę posunąć o krok dalej, to musimy mówić nie o odruchach, ale o okresowych czynnościach okrężnych różnego rodzaju, mianowicie czysto fizjologicznych, czyli nieświadomych, i psychofizjologicznych, czyli świadomych lub przynajmniej takich, które mogą być uświadomione.

Cecha okresowości jest właściwością, jak wiadomo, czynności układu wegetatywnego, który wykazuje długi szereg czynności rytmicznych. Wszystkie czynności, związane z tzw. potrzebami fizjologicznymi, są przykładem takich czynności okresowych i okrężnych. Ale nawet każdy tak zwany odruch warunkowy w rzeczywistości jest nie odruchem, ale procesem okrężnym, chociaż już nieokresowym, ponieważ poszczególne nastawienia korowe, a nawet niektóre instynktowo-podkorowe (jak np. instynkt stadny), nie mają charakteru czynności okresowych, ale przygodnych. Charakter okrężny mają jednak niewątpliwie, gdyż odruch warunkowy nie mógłby w ogóle istnieć, gdyby był tylko odruchem naprawdę, tj. gdyby proces, stanowiący go, zaczynał się od podrażnienia przez podnietę zewnętrzną i już kończył na wyniku gruczołowym lub mięśniowym. W rzeczywistości cecha okrężności tego procesu jest najbardziej podstawowym warunkiem powstania każdego nowego tzw. odruchu warunkowego, czyli nowego »nastawienia» korowego, »utorowania» nowej drogi, ponieważ to nastawienie może powstać tylko w zwykłej drodze procesu engraficznego, a więc powstania w korze zespołu engramów, pod wpływem działania na korę zespołu współczesnych podrażnień dośrodkowych i pod wpływem wybiórczego specjalnego utrwalenia i mnemicznego skojarzenia tych podrażnień (wrażeń) przez wysiłek aktywności własnej (uwagi), które mają, dla ustroju znaczenie biologiczne. Mamy tu do czynienia wciąż z tym samym paradoksem, o którym była mowa w rozdziale o pamięci fizjologicznej, i aby powstała nowa sprawność ruchowa, musi powstać izochronizm dróg wchodzących tu w rachubę; ale ten izochronizm może powstać tylko przez wykonywanie tej samej właśnie czynności, której warunkiem jest dany izochronizm. Ten mechanizm na pozór paradoksalny może działać oczywiście tylko w tych przypadkach, w których jest rzeczywiście okrężny: najpierw musi być zwrócona uwaga na współczesność lub następstwo dwóch spostrzeżeń, których związek ma pewne biologiczne znaczenie, budzące zainteresowanie, dążności do zaspokojenia biologicznej potrzeby wchodzącej w rachubę w danym związku, np. dążności do zdobycia pokarmu po podaniu łapy. Ale podawanie łapy jest ruchem nienaturalnym, sztucznym, który może być sprawnie wykonywany tylko po dłuższej tresurze psa, wymagającej znacznych i wielokrotnie powtarzających się wysiłków zwierzęcia, aby tę sprawność osiągnąć. Wysiłki te zostają uwieńczone pomyślnym wynikiem tylko wtedy, jeśli próby wykonywania tych ruchów coraz lepiej się udają dzięki zbliżaniu się do izochronizmu wchodzących tu w grę mechanizmów i dzięki temu, że ruchy coraz bardziej udane i sprawne powodują coraz bardziej jednolity zespół podrażnień proprioceptywnych, działających engraficznie na korę mózgową przez pozostawianie w niej kinestetycznego zespołu engramów, optymalnego wzoru czynności nabytej osobniczo i mającej znaczenie biologiczne. Ten optymalny korowo-mnemiczny wzór czynności wraz z engraficznym zespołem całego przeżycia jest zatem tym ogniwem, które zamyka krąg czynności biorących udział w procesie wypracowania tak zwanego »odruchu» warunkowego.

Ten sam okrężny charakter mają również — jak należy przypuszczać i jak przypuszcza rzeczywiście Sherrington — wszelkie procesy intrapsychiczne, a więc wewnątrzkorowe. Te okrężne procesy, w przeciwieństwie do powyżej wzmiankowanych, odbywają się na jednym poziomie układu nerwowego, mianowicie korowym. Należy więc odróżniać:

Okrężny bieg dynamizmów nerwowych wzdłuż osi mózgowo-rdzeniowej, a więc poprzez różne jej piętra, czyli ten bieg, o którym wielokrotnie była mowa w tej pracy i który w swej części dośrodkowej prowadzi przez stacje przekształcające, dzięki czemu stanowi o ewolucji czynności psychicznych.

W kierunku odśrodkowym, o ile można się dzisiaj zorientować w sytuacji bardzo zawiłej, otrzymują odpowiedź na wszystkich piętrach osi mózgowo-rdzeniowej wszystkie bodźce o nasileniu tylko wstrząsowym. Natomiast bodźce o nasileniu nie powodującym wstrząsu mogą na różnych piętrach otrzymywać różną odpowiedź, zależną zawsze od stopnia ingerencji układu wegetatywnego, którą na poziomie rdzeniowym określają doświadczenia Orbeliego, na poziomie instynktowo-podkorowym — konstelacja fizjologiczna ustroju, na poziomie poza-czołowym — zdolność uważania, wystarczająca do skojarzenia bodźca warunkowego z procesem dokarmiania, wreszcie na poziomie czołowym — zdolność pełnego wykorzystywania z przeszłości wszelkich doświadczeń życiowych w celu należytej oceny różnych możliwości reagowania na sytuację bieżącą. Jeżeli dzisiaj stoimy na stanowisku, że odruch, jako proces izolowany od reszty układu nerwowego, w ogóle nie istnieje — przynajmniej w warunkach normalnych — i że każde podrażnienie odbija się na całości układu nerwowego, to wybór spośród wielu innych jednego podrażnienia, nadającego się do odpowiedzi specjalnej, zależy na najwyższych piętrach od konstelacji nastawień fizjologicznych i psychologicznych. W okrężnych procesach, przebiegających w obu kierunkach wzdłuż osi mózgowo-rdzeniowej, nastawienia wegetatywne, czysto fizjologiczne i psychofizjologiczne grają rolę komutatorów, kończących jedną fazę procesu okrężnego i inicjujących drugą fazę; rozpoczęty proces hamuje na czas swego trwania inne procesy. Komutatory te są oczywiście natury wegetatywnej, ponieważ one są właśnie tym kierownictwem czynności ustrojowych i zwierzęcych, o którym wiemy już dzisiaj skąd inąd, że jest natury wegetatywnej, i są tym »dynamicznym ośrodkowym pośrednikiem między bodźcem a odpowiedzią nań», o którym mówi elektroencefalograf Jasper z Brown University. Ryczałtowo okrężność tych przebiegów w układzie nerwowym najlepiej określa Lapicque w swym uogólnionym twierdzeniu, że nastawienia neuronów ośrodkowych powstają pod wpływem działania neuronów obwodowych, nastawienia zaś neuronów obwodowych zależą, przeciwnie, od czynności neuronów ośrodkowych. Gdybyśmy tu wyszli teraz z laboratorium doświadczeń fizjologicznych i z najściślej naukowego sposobu wyrażania się na teren naukowo niewątpliwie mniej ścisły, ale za to szerszy i bliższy życia realnego, mianowicie na teren biologicznego ujmowania zjawisk, to musielibyśmy powyższe fizjologiczne określenie przez Lapicque’a procesów okrężnych zmienić o tyle, żeby nie mówić o neuronach, ponieważ w biologii, a zwłaszcza w psychofizjologii poszczególne neurony nie odgrywają żadnej roli, ale o energii zespołu współczesnych podrażnień dośrodkowych (łącznie z ustrojowymi), które na różnych piętrach i w różnym czasie (filogenezy i ontogenezy) tworzą gatunkowo bardzo trwałe nastawienia (instynktowo-podkorowe) lub nastawienia osobnicze, ale przejściowe (sumowanie się skutków podrażnień nieczynnych w Ośrodkowym ogniwie luku rdzeniowego i w podkorowych wegetatywnych »ośrodkach» potrzeb fizjologicznych okrężnych), lub bardziej trwałe (pozaczołowe i zwłaszcza czołowe). Na tym najwyższym korowym poziomie, jeśli pominiemy jego wejścia i wyjścia, nie możemy już mówić — w sprawie mnemicznych nastawień nie tylko o neuronach, ale nawet o topograficznie zlokalizowanych »ośrodkach». Wynika to stąd, że nastawienia te — jak wiemy już — mają ścisłą lokalizację chronogenną, ale przestrzennie mają charakter rozlany. Te cechy chronogenne i topogenne są cechami nie poszczególnych neuronów lub poszczególnych łuków odruchowych, ale cechami dynamizmów nastawień i procesów mnemicznych swoistych, typu pozaczołowego lub czołowego, a więc cechami określonych stadiów ewolucyjnych, nawarstwiających się na siebie w czasie i będących swoistymi funkcjami nie poszczególnych neuronów, ale wielkich korowych narządów, w których splatają się ze sobą korowe przedstawicielstwa wszelkich dróg dośrodkowych.

Marcin Autor