Oligofrenia cz.2

Ostatecznie dochodzi ten autor do wniosku, że dzisiaj nie można mówić o „biegu dziedziczenia oligofrenii”, ale „można przypuszczać, że istotne podstawowe cechy osobowości, które w niedowartościowej swej postaci dają obraz oligofrenii, dzie­dziczą się przeważnie recesywnie i są zakotwiczone nie tylko w autosomach, ale także w płciowych chromosomach. Autor zaleca ostrożność w zagadnieniu prawdopodobieństwa przeja­wiania się gluptactwa, chociaż Sanith wykazał na bliźniętach jednojajowych, że partner bliźniaczego oligofrenika prawie zawsze jest również oligofrenikiem w jakimkolwiek stopniu. Ale to jeszcze nic nie mówi o istnieniu zamkniętego genotypu „oligofrenia”, ani o jednolitości genetycznej. Dowodzi tylko, że poza fenotypem „oligofrenia” przyczynowo tkwi coś dzie­dziczonego i silnie przebojowego. Istotą oligofrenii jest, we­dług Luxemburger, „niedostateczny rozwój cielesnych pod­staw tego, co nazywamy rozsądkiem”. Przytoczyliśmy powyż­sze wywody bodaj że najwybitniejszego z obecnych genety­ków niemieckich dlatego, że te wywody zdają się być dość typowym sposobem ujmowania zagadnienia dziedziczenia „cech psychicznych”, „cielesnych podstaw tego, co nazywa­my rozsądkiem”, albo „chorób psychicznych”. Sprawa jest pierwszorzędnej wagi także dla orientowania się w zagadnie­niu oligofrenii.

Z punktu widzenia psychofizjologicznego wszystko, co jest psychiczne, jest aktywnością korowo-psychiczną natury osobniczo-mnemicznej, a więc nabytej. Już stąd wynika, że nic z tego, co jest psychiczne, nie może być dziedziczone; dziedzi­czona jest tylko anatomiczna struktura narządu nabytków osobniczo-mnemicznych. Narząd ten jednak — kora mózgowa u noworodka, poza czynnościami ustrojowymi, jest nieczynny i niepobudliwy. Żadne cechy korowo-psychiczne nie mogą być zatem dziedziczone. Również trudno jest sobie wyobrazić, co Luxemburger pojmuje pod wyrazami „cielesnych podstaw tego, co nazywamy rozsądkiem”? Czy to ma być kora mózgo­wa w ogóle, czy jakiś swoisty narząd rozsądku? Kora móz­gowa poza strukturą nie dziedziczy* nic, żadnego rozsądku i w ogóle żadnej czynności, dziedziczy tylko wielkie możli­wości potencjalne, które się zaczynają od osobniczych nabyt­ków odruchowości warunkowej, a kończą się na rozwojowo najwyższych czynnościach intrapsychiczno-sprzężonych. Jest więc rzeczą zrozumiałą, że w organicznych przypadkach oligo­frenii, o których wzmiankowaliśmy, ciężkie zmiany organiczne narządu korowego doprowadzają do ciężkich stopni niedoroz­woju. Jednakże teraz mówimy o tych najczęstszych dziedzicz­nych przypadkach oligofrenii, które są przeważnie średniego lub lekkiego stopnia i w których dotychczas znane metody hi­stopatologiczne żadnych zmian w mózgu nie wykrywają albo wykrywają zmiany tak bagatelne, że nie możemy ich wiązać przyczynowo z oligofrenią.

Jeżeli zatem w tych czynnościowo dziedzicznych przypad­kach oligofrenii nie możemy znaleźć jej przyczyny w płaszczu mózgowym, a także nie znajdujemy jej w jakichś dziedziczo­nych nieprawidłowościach układu gruczołów dokrewnych, to pozostaje już tylko jedna możliwość, mianowicie poszukiwa­nie przyczyny niedorozwoju psychicznego w tych neurodynamizmach podkorowych, które są rzutowane na korę mózgową, które tworzą jej globalną aktywność elektryczną własną. Neurodynamizmy podkorowe tworzą na poziomie korowym cały wielki świat swoistych, zespołowych nastawień energetyczno-mnemicznych, które stanowią warunek każdego odruchu wa­runkowego i które w dalszym swym prawidłowym rozwoju stwarzają aktywność wewnątrzkorowo-intrapsychiczną, wy­różniającą człowieka od zwierząt i człowieka w pełni rozwi­niętego od oligofrenika z niedokończonym rozwojem tej aktyw­ności intrapsychicznej lub nawet w przypadkach najgłębszego niedorozwoju z zupełnym jej brakiem.

Jedynym neurodynamizmem podkorowo-instynktowym, rzu­towanym na korę mózgową i tworzącym wszelkie jej czynno­ści elementarne, poza troficznymi, jest jedność czynnościowa zespołów talamicznych, które — jak wiemy — są tworzone przez zlewanie się we wzgórzach wzrokowych jedności czyn­nościowych segmentarnych i w których życiowo ważne bodźce budzą w ośrodku afektywności protopatycznej uczucia przy­krości lub przyjemności i są rzutowane na korę mózgową już w skojarzeniu z takim uczuciem powszechnym. Takie „zabar­wienie uczuciowe” produkowane przez wzgórza wzrokowe, jest gatunkową oceną biologicznej wartości bodźca, jest mechaniz­mem dziedzicznym, podobnie jak dziedzicznymi są w ogóle wszystkie czynności podkorowo-instynktowe. Jeżeli zatem, jak mówi Luxemburger, poza fenotypem „oligofrenia” przyczyno­wo tkwi „coś dziedziczonego i silnie przebojowego”, to wy­daje się rzeczą więcej niż prawdopodobną, że tego czynnika dziedziczonego należy szukać wcale nie „w cielesnych podsta­wach tego, co nazywamy rozsądkiem”, a więc w korze mózgo­wej, ale przeciwnie wśród dziedziczonych mechanizmów podkorowo-instynktowych, tych, które już fizjolog Hening swo­jego czasu nazywał pamięcią dziedziczoną czy też gatunkową.

Jeżeli przyczyn dziedzicznej oligofrenii należy szukać nie na poziomie korowym, ale podkorowym, to pierwszą myślą, która się tutaj nasuwa, jest myśl o freudowskiej teorii ewo­lucji psychicznej przez sublimację libido. Libido, pojmowane jako popęd płciowy, jest rzeczywiście instynktem, a nawet filogenetycznie starym instynktem. Nie można wątpić, że in­stynkt płciowy odgrywa najważniejszą rolę — obok instynk­tów samozachowawczych w życiu zwierzęcia i człowieka, cho­ciaż w teorii Freuda ta rola jest bardzo przesadzona, a szcze­gólnie przesadzona dla wieku dziecięcego, a więc tego wieku, w którym właśnie w najszybszym tempie odbywa się ewo­lucja życia psychicznego, czyli według szkoły psychoanali­tycznej sublimacja libido. Gdyby rzeczywiście tak było, na­leżałoby oczekiwać równoległości niedomogi libido i głębo­kości niedorozwoju psychicznego. Ale doświadczenie klinicz­ne bynajmniej takiej równoległości nie stwierdza. Jeszcze mniej zrozumiałą rzeczą z punktu widzenia teorii psychoanali­tycznej jest zagadnienie, czemu w jednej kategorii przypad­ków niedorozwój psychiczny przejawia się w oligofrenii, zaś w drugiej kategorii przypadków w psychopatiach.

Marcin Autor