Lokalizacja chronogenno-przestrzenna

Właściwością swoistą, cechującą wyłącznie korę mózgową, a wykazywaną przez narząd pozaczołowy w stopniu mniejszym, przez narząd zaś czołowy w stopniu większym, jest taka właściwość osobniczo- mnemiczna, która i) wiąże zespoły wszystkich podrażnień współczesnych w jedną całość czynnościową, tj. w jedną warstwę chronogenną, przy czym wiązanie (wybiórczość) jest tym mocniejsze, im wydatniejsza jest praca aktywności własnej (uwagi), 2) wiąże ze sobą wszystkie warstwy chronogenne, zwłaszcza poprzedzające z następującymi, a jeszcze silniej te warstwy, których wiązanie ze sobą ma charakter wybiórczy, tj. było dokonane w swoim czasie przez działanie aktywności własnej (uwagi). Nakładanie się jednych warstw chronogennych na drugie, czyli lokalizacja chronogenna jest zatem przejawem jednej z najbardziej podstawo wych cech — obok wiązania się podrażnień współczesnych w jedną całość zespołową — mnemicznego mechanizmu kory mózgowej. Widzieliśmy przy omawianiu danych elektro encefalograficznych, że istnieje ciekawe zjawisko synchronizacji elektrycznych wyładowań w korze mózgowej, którego genezy nie możemy określić. Jest więc rzeczą zupełnie naturalną, że fizjologicznego mechanizmu jeszcze bardziej złożonych stosunków następczości funkcji korowych i chronogennego nakładania się ich warstw na siebie nie możemy dotąd w ogóle nawet sobie wyobrazić, z wyjątkiem tego, że mówiąc o chronogennym nawarstwianiu się psychofizjologicznych czynności kory musimy mieć na myśli nie neurony, nie luki odruchowe i nie energię przewodnictwa w tych łukach, ale swoiste dynamizmy wielkich narządów nerwowych, mianowicie pozaczołowego i czołowego, które chronogennie nakładają się na siebie tak jak w ośrodku rdzeniowym skutki powtarzających się podrażnień, oczywiście z wyjątkiem ogromnej różnicy nie tylko w złożoności obu tych zjawisk mnemicznych, ale i w czasie ich trwania, a może i w innych względach, których dotąd nie znamy.

Dochodzimy tu do wyjaśnienia, czemu byliśmy zmuszeni w tym miejscu w krótkości powtórzyć to, o czym była mowa już w poprzednich rozdziałach. Mianowicie tutaj dopiero dochodzimy do stosunków, w których lokalizacja chronogenna występuje w sposób, jeśli się tak można wyrazić, namacalny, w jak najściślejszej zależności od określonych anatomo-fizjologicznych narządów nerwowych, czyli staje się lokalizacją chronogenno-przestrzenną, pomimo tego, że nie daje się wiązać z żadnym neuronem, żadną warstwą kory mózgowej, żadnym jej polem cytoarchitektonicznym. Zależność lokalizacji chronogennej od lokalizacji w przestrzeni występuje w sposób zupełnie wyraźny, nie dający się zaprzeczyć, tylko w stosunkach ewolucyjnych. Niezdolność tkanki nerwowej p odko r owej do wytwarzania nowych nastawień i nowych reakcji dowodzi, że tkanka ta jest niezdolna do lokalizacji chronogennej zespołowej, do nawarstwiania się coraz to nowych zespołów podrażnieniowych. Tutaj istnieje tylko elementarne, fazowo występujące sumowanie się skutków podrażnień ustrojowych, dopływających do podkorowych »ośrodków potrzeb fizjologicznych». Zachowanie się istoty »czysto» podkorowej kierowane jest wyłącznie przez jej mechanizmy nerwowe gatunkowe; mamy więc nie tylko prawo, ale i obowiązek stwierdzenia, że najwcześniejszy okres rozwoju dziecka cechuje się kierownictwem jego zachowania się przez instynktowe mechanizmy podkorowe. Drugi okres rozwoju dziecka, który jest równocześnie pierwszym okresem rozwoju jego psychiki, mającym swój fizjologiczny odpowiednik w odruchowości warunkowej, przestrzennie zależny jest od narządu pozaczołowego i prawidłowej jego czynności. Szczytowy okres rozwoju życia intrapsychicznego, a więc uczuciowości intencjonalnej i myślenia przyczynowego, związany jest z rozwojem narządu czołowego i jego czynności. I tutaj zatem znów lokalizacja chronogenna tych najpóźniejszych, szczytowych czynności intrapsychicznych zlewa się z lokalizacją topogenną, rozlaną w narządzie czołowym, czyli w ewolucyjnie — filogenetycznie i ontogenetycznie — najpóźniej rozwijającym się tworze nerwowym, tak anatomicznie różniącym czlowieka od mózgowia najwyżej nawet rozwiniętych zwierząt, jak szczytowe kierownictwo uczucia i intelektu różni go od kierownictwa korowego u zwierząt, bardzo jeszcze zbliżonego do instynktu.

W wszystkich tych zależnościach  stwierdzamy zatem równoległość kolejnego nawarstwiania się w czasie zarówno pewnych kategorii dynamizmów i czynności psychicznych, jak i pewnych kategorii psychofizjologicznych dynamizmów i czynności wyższych pięter osi mózgowo-rdzeniowej, z których najwyższe piętro (narząd czołowy) pozostaje do dnia dzisiejszego w okresie nawet anatomicznego dalszego narastania, jak to stwierdza antropologia. Tę lokalizację ewolucyjną, dającą się wykazać w zarysach tylko grubych, ale za to dosłownie namacalnych, możemy nazwać ewolucyjną lokalizacją chronogenno-przestrzenną, która, pomimo tylko z grubsza ciosanych swoich anatomicznych zarysów (dwóch wielkich narządów korowych), jest niewątpliwie daleko bardziej zrozumiała z punktu widzenia psychofizjologicznego aniżeli lokalizacja chronogenna subtelna, wewnątrzpiętrowa, albo lokalizacja chronogenno-topogenna w sensie Monakową, czyli w tej samej tkance kory mózgowej. A jednak nie da się zaprzeczyć fakt psychologiczny i psychopatologiczny, że i taka lokalizacja w obrębie tego samego piętra także niewątpliwie istnieje, a więc tym samym przemawia za przyjęciem chronogennej lokalizacji w obrębie tej samej tkanki nerwowej.

»Energia, pobrana z zewnątrz, mówi Zwaardemaker , zostaje wewnątrz ustroju żyjącego i z jego współudziałem przekształcona w nowe postacie, które także w razie równowagi przemiany materii opuszczają ciało w tych nowych postaciach. Te przejścia odbywają się zawsze w jednym kierunku, nigdy nie wracają wstecz. Niektórzy sądzą, i może mają słuszność, że prawo entropii określa ten kierunek. Również nieodwracalny jest ogólny bieg rozwoju, kończącego się śmiercią. Ale jest rzeczą niepewną, czy tu istnieje analogia z prawem entropii, która jest matematyczną dedukcją, podczas gdy śmierć jest prawem doświadczalnym, którego konieczność nie może być wykazana z góry termodynamicznie, tym mniej, że do biegu rozwoju zostaje wprowadzony wymiar czasu, z natury swej nieodwracalny, i nieodwracalność rozwoju może stąd właśnie wynikać, nie z entropii.

Czynności korowo-psychiczne, nie dające się ściślej zlokalizować w jakichś warstwach kory czy polach cytoarchitektonicznych, podlegają lokalizacji chronogennej, ewolucji, jak najściślej związanej z cyklem życiowym, i właśnie dlatego należą do kategorii zjawisk nieodwracalnych, płynących zawsze w jednym kierunku, nie mogących wracać do fazy poprzedniej, tak jak wracają do niej  np. wszelkie procesy ustrojowe okrężne, o których była mowa jako o »potrzebach fizjologicznych». — »W żyjącej tkance nie pozostaje na stałe w układzie ani jedno ziarenko materii; wciąż i na każdym punkcie następuje odnowa» (Zwaardemaker) ; »stare atomy sodu, węgla, wodoru, azotu, siarki, które przez swój układ nadają swoistą cechę pierwoszczy, znikają zawsze z tkanki i na ich miejsce przychodzą nowe atomy, nie wiadomo dlaczego». Ale wynikiem tych zmian jest powrót do stanu dawnego; wynikiem zaś lokalizacji chronogennej jest nawarstwianie się coraz to nowych dynamizmów na stare pokłady mnemiczne, a więc tworzenie stanu ilościowo J jakościowo odmiennego, w przeciwstawieniu do wszelkich innych tkanek i narządów ustroju. Tę przeciwstawność i odmienność musimy uważać za wyraz tej długiej drogi ewolucyjnej, na której początku znajdujemy’ zwykłe odruchy, a na końcowym etapie — szczytowe dynamizmy korowo-psychiczne, tłumiące odruchowość niższych pięter mózgowo- rdzeniowych. Należy przypuszczać, że swoistym piętrowym czynnościom, fizjologicznym i psychologicznym, odpowiadają swoiste dynamizmy nerwowe, których charakter w biegu ich ewolucji oddała się coraz bardziej od charakteru zwykłego przewodnictwa podrażnień, którego już w falach alfa lub beta trudno się dopatrzyć; albo inaczej: należy przypuszczać, że ewolucja układu nerwowego stwarza nie tylko nowe rodzaje tkanki nerwowej, o odrębnej budowie nowo powstających pięter, ale przez to także i nowe rodzaje energii nerwowej, nie tylko globalnej (Adrian), masowej (Jasper), ale nawet jej elementarnych składników.

Marcin Autor