Hierarchia czynności układu wegetatywnego – cz.2/2

Tinel podkreśla, że wszystkie powyższe kategorie przejawów wegetatywnych kory mózgowej różnią się od innych procesów wegetatywnych tym, że nie są reakcjami istotnymi i życiowymi; są to tylko reakcje pomocnicze, dodatkowe, zmienne i nawet fakultatywne, dochodzące zresztą do skutku tylko za pośrednictwem ośrodków śródmóżdża. Występują one tylko wtedy, gdy mogą być pomocne innym czynnościom korowym i w niczym nie oddziałują na życiowe czynności regulujące układu wegetatywnego. Ich rolę uważa Tinel za dość ograniczoną, i „twierdzi, że korowe ośrodki wegetatywne, których istnienie nie może ulegać wątpliwości, nie są już jednak ośrodkami regulującymi układu wegetatywnego w tym samym znaczeniu jak ośrodki diencefaliczne, odpowiadają tylko na podrażnienia czuciowe, wiążą się z czynnością ośrodków ruchowych, a zapewne przede wszystkim z aktywnością ośrodków psychicznych w fizjologicznych procesach wzruszeń. Wszystkie te reakcje psychowegetatywne kory wykazują zresztą nieskończoną zmienność nie tylko u różnych osobników, ale mogą ulegać zmianie nawet u tego samego osobnika, mogą się wzmagać przez powtarzanie albo osłabiać przez przyzwyczajenie, mogą się całkowicie przekształcać w swym wyrazie, zmieniać swój rodzaj lub terytorium. W studium reakcji wegetatywmych ta możliwość odmian, dostosowań i przekształceń jest zjawiskiem dość nowym dla nas.

Jak widzimy z powyższego przedstawienia rzeczy przez francuskiego autora, układ wegetatywny istnieje na wszystkich piętrach osi mózgówo-rdzeniowej, przy czym jego czynności nie są identyczne na wszystkich piętrach, gdyż ulegają przekształceniu w miarę posuwania się ku hierarchicznie wyższym stopniom. Każde piętro staje się właściwie stacją przekształcającą, i to w znaczeniu ewolucyjnych zasad Jacksona: od czynności prostych, silnie zorganizowanych i odruchowych, do czynności bardziej złożonych, fakultatywnych i w ogóle nie wykazujących już swojej własnej odruchowości w korze mózgowej, tylko posiłkujących się wegetatywnymi mechanizmami śródmóżdża, które mogą pobudzać lub tłumić. Rola korowego układu wegetatywnego w opisie Tinela — a zresztą i innych autorów także — jest neurologicznie bardzo niejasna, natomiast psychofizjologicznie wyraźnie związana z życiem uczuciowym osobnika, z procesem uważania, a zwłaszcza ze wzruszeniami.

Sam fakt rozlanego istnienia układu wegetatywnego na całym obszarze kory mózgowej, podkreślany zresztą już przez Monako w a, nie ulega dzisiaj żadnej wątpliwości. Okazuje się, że układ wegetatywny, przynajmniej w ogromnej swojej większości (poza ściennym), embriologicznie pochodzi z tego samego listka zarodkowego ektodermalnego i z tej samej jego rynienki grzbietowej, z których pochodzi układ zwierzęcy; że układ wegetatywny, tak samo jak zwierzęcy, jest integralną częścią składową całego układu mózgowo-rdzeniowego, któremu zatem w żaden sposób nie może być przeciwstawiany i w którym rozwijają się, wspólnie z układem zwierzęcym, tj. projekcyjnym, wszystkie jego automatyzmy piętrowe według tych samych zasad ewolucji Jacksona, zachowują jednak właściwe sobie cechy fizjologiczne, zależne od budowy, a odmienne od cech układu projekcyjnego. Układ mózgowo-rdzeniowy jest zatem w rzeczywistości równie dobrze układem wegetatywnym jak zwierzęcym, na wszystkich swych piętrach, nie wyłączając kory mózgowej.

Ale fizjologiczna rola układu wegetatywnego w korze mózgowej jest zupełnie inna niż na niższych piętrach osi mózgowo-rdzeniowej, na których układ ten ma wszędzie ściśle określone znaczenie biologiczne bądź o charakterze odruchów wegetatywnych, jako odpowiedzi na podrażnienia Czuciowości przede wszystkim wegetatywnej, ale nieraz także na podrażnienia czuciowości zwierzęcej, zmysłowej, bądź też o charakterze kontroli i kierownictwa innych narządów i czynności, jak np. mechanizmy wegetatywne w śródmóżdżu i w ogóle w pniu mózgowym.

Na piętrze korowym ta podstawowa rola układu wegetatywnego zanika. Neurolodzy i fizjolodzy są tu w kłopocie, ponieważ nie znajdują w korze mózgowej ani zwykłej odruchowej działalności układu wegetatywnego o znaczeniu biologicznym, ani też żadnej jego roli kontrolującej lub kierującej aktywnością niższych pięter tego układu. Innymi słowy sytuacja jest taka, że na najwyższym piętrze układu mózgowo-rdzeniowego musimy stwierdzić w sposób kategoryczny istnienie bogatego, rozlanego układu wegetatywnego, ale nie możemy stwierdzić w sposób jasny i pewny żadnej jego istotnej, życiowej aktywności neurologicznej, żadnej celowości biologicznej jego istnienia. Kłopotliwie wielka ilość reakcji wegetatywnych na podrażnienia kory okazuje się jeszcze bardziej kłopotliwą z powodu braku określonej lokalizacji, braku stałości odpowiedzi na ten sam bodziec, niezrozumiałej zmienności i chwiejności reakcji. Na korze mózgowej urywa się długa nić czynności odruchowych. Możemy tu dodać, że urywa się właśnie w doskonałej zgodzie z prawami ewolucji Jacksona i że dziwić się tej zmianie mogą tylko ci autorzy, którzy stoją na stanowisku niedostatecznie ewolucyjnym, zapominają o tym, że rozwój czynności nerwowych idzie od prostych, mocno zorganizowanych i odruchowych, do złożonych, słabo zorganizowanych i coraz mniej odruchowych, tj. coraz bardziej dowolnych, czyli psychicznych; można dodać: coraz mniej związanych z jakimś ściśle w przestrzeni zlokalizowanym łukiem odruchowym, a coraz mocniej wiążących się z czasem, z pamięcią biologiczną i z rodzajem czynności. Neurolog, unikający »ogniw psychologicznych», może się tym wynikiem rzeczywiście kłopotać, ale psychofizjolog i psychiatra muszą w tym wyniku widzieć jeden więcej pomost, łączący niższe czynności nerwowe z czynnościami psychicznymi i ich najwyższymi odpowiednikami neurofizjologicznymi.

Tinel należy do tej większości neurologów, która wszędzie, gdzie to jest tylko możliwe, pomija w swoich wywodach zjawiska psychiczne. Jednak i ten autor zmuszony jest podkreślić — jak widzieliśmy — na poziomie kory mózgowej »prawie stałe skojarzenie odruchów wegetatywnych z procesami psychicznymi», zwłaszcza wiązanie się tych reakcji wegetatywnych ze stanami uwagi, a już szczególniej ze stanami wzruszeń. Wszelkie te »synergie psychowegetatywne», jak je nazywa Tinel, co najmniej w dużej ilości należące do kategorii odruchów warunkowych, wypływają, jego zdaniem, »z rozlewania się podrażnień psychicznych na korowe ośrodki wegetatywne».

Marcin Autor