Psychizmy odruchów warunkowych

Normalnym stanem zdrowego noworodka ludzkiego jest stały sen. Noworodek budzi się z tego snu tylko pod wpływem bodźców obwodowych, ustrojowych lub zewnętrznych różnego rodzaju: fizycznych, chemicznych, termicznych, jeżeli te bodź­ce są dostatecznie silne, aby obudzić uczucie przykrości i dąż­ność do jej usunięcia przez zaspokojenie potrzeby fizjologicz­nej”. Mamy tu zatem do czynienia z bodźcami i reakcjami, któ­re Pawłow nazywa bezwarunkowymi, a które zwykle są na­zywane instynktowymi i polegają wyłącznie na reakcjach afektywnych, krzyku, płaczu i miotaniu się dziecka. Stąd wynika, że bynajmniej nie stan snu, jak to twierdzi Claparède, ale przeciwnie, stan czuwania ma charakter reakcji instynktowej; sen noworodka nie jest ani skutkiem znużenia, ani samozatrucia hipnotoksynami, ani tym mniej nie jest antycypowa­niem skutków znużenia, bo noworodek w ogóle do żadnego antycypowania nie jest zdolny i nie ma powodów, aby był znużony.

Sen noworodka jest dalszym ciągiem stanu płodowego, nie jest zatem, w przeciwieństwie do stosunków u człowieka do­rosłego, przejawem aktywności mechanizmów nerwowych na­zywanych ośrodkami snu, ale wręcz przeciwnie, jest przeja­wem braku aktywności kory mózgowej i brakiem aktywności podkorowych mechanizmów instynktowych. Również mylne jest twierdzenie niektórych autorów o działaniu ośrodków snu i o nerwowych mechanizmach naprzemienności stanów snu i czuwania u anencefalów, gdyż w rzeczywistości i u nich sen jest ciągły i jest przerywany tylko przez bodźce, budzące uczu­cie przykrości protopatycznej, czyli budzące aktywność ,,talamicznego ośrodka afektywności protopatycznej” Heada. Stan czuwania jest albo stanem aktywności kory mózgowej, albo inaczej: aktywności instynktowej lub aktywności psychicznej. Jeżeli żadnej z tych aktywności nie ma w dostatecznym stop­niu, to występuje stan snu.

Stan czuwania noworodka jest zatem aktywnością podkorowo-instynktową. Ta aktywność rzutuje na korę mózgową jed­ność czynnościową talamiczną, zabarwioną afektywnie i po­woduje w korze engrafię tego zespołu. Zachodzi pytanie, na jakiej podstawie mamy prawo twierdzić, że istnieje w korze engrafia, która w niej pozostawia zespół engramów, jeżeli nikt tych zmian engraficznych pod mikroskopem nie widział i dla­tego — a zresztą i dla innych powodów twierdzimy, że engra­fia jest procesem natury energetycznej a nie strukturalnej. Mamy tylko jeden dowód na wykazanie engrafii, ale zupełnie wystarczający: jest to ekforia utrwalonego zespołu engramów, będąca niezbędnym warunkiem powstawania nowych reakcji, właśnie dlatego nazywanych przez Pawłowa odruchami warun­kowymi. Jest rzeczą zrozumiałą, że ekforia zespołu engramów może nastąpić tylko tam, gdzie przedtem działał proces engraficzny. Nawet Pawłow, tak bardzo unikający mowy o pamięci nawet fizjologicznej, podkreśla, że „wiązania korowe”, czyli „ślady korowe” są konieczną podstawą każdego odruchu wa­runkowego. Każdy nowy odruch warunkowy jest zatem fizjo­logicznym dowodem powstania korowego zespołu engramów, nowego nastawienia w korze mózgowej.

Pawłow twierdzi, że powiązaniu w korze ulega w tych przy­padkach bodziec warunkowy z bodźcem bezwarunkowym, któ­rym w jego doświadczeniach bywał najczęściej pokarm. Ale my wiemy już, że w rzeczywistości ulegają engrafii i powią­zaniu nie dwa izolowane bodźce, ale całe zespoły jednościowe talamiczne, czyli wszystkie współczesne podrażnienia podwój­nie przekształcone w segmentach rdzeniowych i we wzgó­rzach wzrokowych. Może najlepszym dowodem zespołowego charakteru engrafii jest fakt stwierdzany przez Pawłowa, że wypracowanie odruchu warunkowego prowadzi od początko­wego zjawiska „generalizacji” do późniejszych zjawisk „kon­centracji”.

Technika wypracowania odruchu warunkowego polega na powtarzających się pewną liczbę razy doświadczeniach, które odbywają się w specjalnie urządzonym pokoju laboratoryj­nym, możliwie najbardziej izolującym od wrażeń zewnętrz­nych. Po umocowaniu zwierzęcia na stojaku działa jakikol­wiek bodziec obojętny, np. ściśle określony dźwięk karnertonu, następnie po upływie 3—30 sekund stosowany jest bo­dziec bezwarunkowy, zazwyczaj pokarm. Zwierzęciu doświad­czalnemu, którym najczęściej bywał pies, przed doświadcze­niem wstawiano do przewodu ślinianki małą szklaną kaniulę, do której spływała kroplami ślina w ilościach dających się łatwo obliczyć. W pierwszych doświadczeniach pies reaguje ślinieniem dopiero na bodziec bezwarunkowy, pokarm, na bo­dziec obojętny zaś nie reaguje wcale. Po powtórzeniu szeregu doświadczeń najpierw zaczyna występować reakcja pod po­stacią ślinienia zaraz po wprowadzeniu psa do pokoju doświad­czalnego, jako „odruch na środowisko” w okresie „generalizacji” – odruchu warunkowego. Przy powtarzaniu dalszych do­świadczeń odruch na środowisko zanika i ślinienie występuje dopiero po zadziałaniu dźwięku kamertonu, bez względu na liczbę jego drgań na sekundę. Dopiero w dalszym przebiegu powtarzanego doświadczenia zaczyna zanikać reakcja ślinie­nia na byle jaki ton kamertonu, w końcu zanika nawet na naj­bliższe tony i utrwala się reakcja już wyłącznie tylko na ton o ściśle określonej liczbie drgań, czyli na właściwy „bodziec warunkowy”, już teraz nieobojętny. Ten okres coraz bardziej dokładnego odróżniania właściwego bodźca warunkowego na­zywa Pawłow „koncentracją odruchu warunkowego”.

Pawłow generalizację odruchu warunkowego interpretuje jako „zdolność układu nerwowego do uogólniania”, proces koncentralizacji zalicza do „hamowania wewnętrznego”. Ale przyznaje, że nie jest w stanie wytłumaczyć bliżej owej zdol­ności do uogólniania i że nie wie, czym jest hamowanie we­wnętrzne i jak powstają „związki korowe” bodźca warunko­wego z bezwarunkowym. Pawłow unika wszelkiego tłumacze­nia psychologicznego i terminów psychologicznych, ponieważ przedmiot psychologii uważa za nienaukowy, gdyż zjawiska psychiczne są przestrzennie niewymierne.

Przyczyna, dla której Pawłow nie mógł dać czysto fizjolo­gicznego wytłumaczenia najbardziej podstawowych cech odru­chowości warunkowej, zdaje się tkwić właśnie w tym, że zja­wiska odruchowości warunkowej mają charakter psycholo­giczny i dlatego prawdopodobnie nigdy nie znajdziemy wytłu­maczenia tych zjawisk w fizjologii luku odruchowego, a ra­czej znajdziemy w przyszłości w zakresie globalnych psycho i neurodynamizmów kory mózgowej. Stąd wynika, że to, co w odruchowości warunkowej nie daje się wytłumaczyć fizjo­logią refleksologiczną, daje się z łatwością wyjaśnić psycho­logicznie. „Wiązanie korowe” bodźca warunkowego z bezwa­runkowym to proces engrafii zespołowej, fizjologicznej pod­stawy zapamiętywania, w którym wspomnienie karmienia, za­spokajania głodu przez bodziec „bezwarunkowy”, zostaje sko­jarzone ze wspomnieniem zadziałania bodźca warunkowego, dawniej obojętnego i nieczynnego, który jednak przestaje być obojętny wskutek znanego w psychologii procesu „irradiacji”, promieniowania przyjemnego uczucia zaspokajania głodu na bodziec warunkowy, który staje się w ten sposób przyjemnym zwiastunem rychłego karmienia.

Marcin Autor