Wczesny okres rozwoju psychicznego cz.2/2

Uważne wzrokowe obserwowanie figur, naklejonych na karton, które z czasem zastępuje ich chwytanie i obmacywanie, jest zatem już wewnętrzną pracą umysłu dziecka, występującą tu zamiast pierwotnych reakcji dotykowo-ruchowych. Szuman silnie podkreśla wielką doniosłość tej ewolucji, w której najpierw wyłączną rolę gra wzrok w poznawaniu »zjawisk jednozmysłowych», potem dotyk i ruch w poznawaniu wielozmysłowym przedmiotu, a wreszcie, gdy to ostatnie zostaje dobrze utrwalone w pamięci, następuje przewaga — w obserwacji wzrokowej figur na kartonie — wtórnego jednozmysłowego spostrzegania i poznawania przedmiotów dzięki wytworzeniu się skojarzeń wewnętrznych, czego ważnym następstwem jest powstawanie symbolów. Rzeczywiście, jednozmysłowe wzrokowe spostrzeganie dziecka w 2 kwartale jego życia może się kojarzyć tylko ze wspomnieniem zaspokajania jego potrzeb i z niczym więcej, ponieważ dziecko nie posiada jeszcze żadnego innego zasobu poznania. Natomiast wtórne jednozmysłowe, wzrokowe postrzeganie przedmiotu przez normalne dziecko w końcu pierwszego lub w drugim roku życia wystarcza do poznania danego przedmiotu w zakresie całej, doświadczeniami zdobytej, wielozmysłowej wiedzy o nim. Wzrokowy obraz pamięciowy zamienia się tu na znak, na symbol, na taką część, która reprezentuje całość. Stopniowe »uwewnętrznianie się reakcji», o których jest mowa, jest zatem równocześnie ich odrywaniem się już nie tylko od wrażeń ustrojowych, ale i od reakcji ruchowych i wrażeń dotykowych, które poprzednio grały rolę nadrzędną, a które tutaj byłyby tylko przeszkodą, utrudniającą »uważne obserwowanie» wzrokiem. Opanowanie »reakcji uwewnętrznionych» przez symbole wzrokowe w omawianym okresie życia dziecka jest równoznaczne z tym, że zaczynające się rozwijać pierwociny jego myślenia są myśleniem w obrazach wzrokowych, które równocześnie reprezentują całokształt wielozmysłowy wiedzy dziecka o przedmiotach.

Zobaczymy podczas omawiania późniejszych okresów ewolucji psychicznej, że i tam jeszcze myślenie w symbolach wzrokowych przejawia się bardzo wyraźnie w pewnych warunkach, nawet u człowieka dorosłego; jest więc zjawiskiem o wielkiej doniosłości i trwałości, którego genezę i pierwotne źródło znaleźliśmy w bardzo przekonywającym ujęciu zagadnienia przez Szumana. Ale ponieważ ujmujemy ewolucję aktywności psychicznej jako całość niepodzielną, więc musimy przerwać tu dalsze omawianie rozwoju poznania, aby wrócić do omówienia najwcześniejszych przejawów rozwoju życia uczuciowego, gdyż dotąd poprzestaliśmy tylko na wzmiance o promieniowaniu uczuć ustrojowych, tworzącym pierwsze psychiczne zespoły uczuciowo-poznawcze, i o popędzie poznawczym, który jest siłą dynamiczną, przejawiającą się w takim »uważnym obserwowaniu» np. figur na kartonie, które nie pozostaje już w żadnym związku z potrzebami ustrojowymi, i którego brak u 1,5-rocznego dziecka musi już budzić obawę, że może tu wystąpić niedorozwój umysłu. Tę samą obawę budzi brak zainteresowań manipulacyjnych w zwykłym czasie, a więc w drugim półroczu życia dziecka.

Zazwyczaj psychologia podkreśla, że dziecko w ciągu pierwszych paru lat swego życia stanowi zupełnie jednolity system energetyczny, że reaguje bezpośrednio, żywiołowo, bez wahań, ponieważ uczuciowa popędowość jego instynktu panuje tu bez żadnych hamulców, które nie zdążyły się jeszcze rozwinąć. Twierdzenie to, powszechnie przyjęte, jeśli się porównywa psychizmy dziecięce z psychizmami dorosłego człowieka, oczywiście wymaga zastrzeżeń w razie nieco bliższego rozpatrywania psychicznego rozwoju dziecka. Rozwój ten doprowadza już w pierwszych paru latach życia dziecka — oczywiście w warunkach normalnych — do bardzo znacznie zróżnicowanego życia psychicznego, wskutek różnicowania się i rozwoju przede wszystkim jego dynamicznego motoru, tj. życia uczuciowego, które zresztą już nawet w swoich założeniach instynktowych wykazuje, jak widzieliśmy, stosunkowo dość znaczne zróżnicowanie na popędy o odmiennych kierunkach.

Jakkolwiek na pierwszy rzut oka może się to wydawać dziwne, musimy tu podkreślić, że należyte zrozumienie trudnego zagadnienia rozwoju uczuciowości ludzkiej staje się nieco łatwiejsze, jeżeli, uprzedzając ściślejsze rozważania fizjologiczne w dalszych rozdziałach, już tutaj z góry przypomnimy, że wszelkie mechanizmy pod- korowe, a więc i uczuciowość instynktu człowieka, są zupełnie niezdolne do jakiejkolwiek ewolucji, są gatunkowo preformowane i niezmienne. Jeżeli więc ewolucja psychiczna polega na ciągłym przekształcaniu, ciągłej zmianie właśnie tej niezmiennej uczuciowości instynktowej, to ewolucja ta może się odbywać nie w mechanizmach podkorowych, ale jedynie i wyłącznie na poziomie kory mózgowej, której czynności psychiczne pozostają właśnie w stanie wiecznej ewolucji i zmienności. Każda zmiana stwierdzana w uczuciowości instynktowej jest dowodem, że mamy tu już do czynienia nie z uczuciowością »czysto» instynktową, ale z rzutowaniem mechanizmów podkorowych, będących jej fizjologicznym odpowiednikiem, na korę mózgową, w której te neurodynamizmy uczuciowe mogą już ulegać i rzeczywiście ulegają bardzo daleko idącym przekształceniom. Tak zmienione uczucia, chociażby tylko minimalnie się różniły od »czysto» instynktowych, które są ich jedynym źródłem, musimy już nazwać korowo-psychicznymi, chociaż w rzeczywistości u małego dziecka są nieporównanie bliższe popędów instynktu niż rozwojowo najwyższych postaci uczuciowości psychicznej. Zastrzeżenie to jest konieczne ze względu na krańców;} rozbieżność zapatrywań najwybitniejszych autorów. Jedni, jak Sherrington, przeczą istnieniu uczuciowości podkorowej i lokalizują ją tylko w korze, inni, jak H. Head, przeczą istnieniu uczuciowości korowej i lokalizują ją tylko podkorowo, Bleuler lokalizuje życie uczuciowe przede wszystkim lub wyłącznie również podkorowo.

Przekształcanie się bezprzedmiotowej uczuciowości instynktu u człowieka w psychiczną uczuciowość polega przede wszystkim na jej intelektualizacji, rozumianej jako kojarzenie się jej z obrazem ściśle określonego przedmiotu. Polega więc to przekształcanie na tworzeniu nowych nastawień pamięciowych, poznawczo-uczuciowych, przez promieniowanie neurodynamizmu uczucia ustrojowego, ale działającego już w korze mózgowej, albo przez działanie również wrodzonego popędu poznawczego, ale rzutowanego na korę mózgową i dającego w razie jego zaspokojenia uczucie zadowolenia, podobnie jak podczas zaspokajania wszelkich innych popędów. Otóż skoro Pawłów doświadczalnie wykazał, że wszelkie procesy kojarzeniowe, leżące u podstaw odruchowości warunkowej, nie mogą się odbywać u zwierząt wyższych w żadnej części ośrodkowego układu nerwowego poza korą mózgową, to nie może ulegać wątpliwości, że i cała ewolucja uczuciowości psychicznej może się odbywać jedynie na poziomie kory mózgowej, za czym zresztą przemawia także i patologia mózgowia.

Zresztą i inne mechanizmy powstawania nowych nastawień uczuciowych mają takie cechy, które zupełnie wyłączają możność ich podkorowej lokalizacji. Weźmy przykład dwóch czysto instynktowych reakcji podkorowych, które dają się porównać z działaniem tych samych popędów instynktowych, ale czynnych już na poziomie kory mózgowej. Watson wykonał doświadczenie, polegające na tym, że w ciągu dwóch miesięcy zbliżał 150 razy płonącą świecę do dziecka w wieku 5—7 miesięcy. Najpierw przez długi czas otrzymywał wciąż te same dwie niezmienne reakcje; widok płomienia wywoływał fototropowy odruch chwytania i nadmierne zbliżenie ręki do płomienia wywoływało gwałtowne cofnięcie ręki i całego ciała w tył. Charakterystyczna dla instynktu niezmienność, skamieniałość tych reakcji daje się porównać z przytoczoną w rozdziale o instynkcie zwierząt niezmiennością i skamieniałością reakcji osy, której zdobycz Fabre odsuwał od wejścia do jamy 40 razy, co jednak niczego nie nauczyło osy i wciąż powtarzała ona czynność szukania zdobyczy i składania jej przed wejściem oraz wchodzenia do jamy dla kontrolowania jej 40 razy, bezpośrednio raz po razie. W doświadczeniu Watsona nawet znacznie większa liczba powtarzanych czynności nie zdołała nauczyć niczego dziecka, które wciąż jednakowo reagowało na każde z obu wrażeń, wzrokowe (dodatnie) i skórne (przykre), zupełnie niezależnie jedno od drugiego. Ale wreszcie po dalszych doświadczeniach dziecko na początku każdego dnia doświadczalnego jeszcze wprawdzie wykonywało ruch chwytania płomienia, ale bezpośrednio po przeżytym wrażeniu gorąca albo hamowało rozpoczynający się ruch, albo go nawet w ogóle nie rozpoczynało. Ta »reakcja unikania przykrości» — jak ją nazywa Watson — nie była jeszcze doskonałą nawet po 150 doświadczeniach. Można powiedzieć, że na tym przykładzie »in flagranti» stwierdzamy przekształcanie się dwóch reakcji podkorowo-instynktowych na reakcje korowo-psychiczne. Proces ten należy upatrywać od tego dnia, w którym po raz pierwszy wystąpiło wahanie się dziecka, hamowanie reakcji chwytania na nieszkodliwy widok płomienia, hamowanie, którego nie zna instynkt dziecka i które zależy tutaj od skojarzenia w pamięci wrażenia wzrokowego i wrażenia skórnego. Ale to skojarzenie na poziomie kory mózgowej jest skojarzeniem nie tylko obrazów pamięciowych dwóch podniet zewnętrznych, ale i dwóch odmiennych dążności uczuciowych, a więc dwóch antagonistycznycb sił dynamicznych, dodatniej i ujemnej. Widzieliśmy poprzednio, że w wielozmysłowym obrazie przedmiotu szereg jego cech doskonale i biernie kojarzył się ze sobą w jedną, bardziej złożoną całość poznawczą przedmiotu, która — po należytym jej utrwaleniu — idzie do pamięciowego lamusa wiedzy. Zupełnie inaczej zachowują się dwie dążności uczuciowe, jeżeli zostają skojarzone ze sobą. Tu nie ma nic z bierności wielozmysłowych składników poznania. Właśnie dlatego, że uczucia mają charakter sił dynamicznych, ich skojarzenie ze sobą musi wywołać takie same skutki, jak w fizyce, tj. albo — jeśli są jednoimienne — zlewają się ze sobą w jedną większą siłę dynamiczną, albo — jeśli są antagonistyczne — musi między nimi nastąpić walka aż do zwycięstwa silniejszego dynamizmu. Okres wahania się dziecka Wat son a jest właśnie zewnętrznym przejawem zmagania się tych sił przeciwniczych, kończącego się wreszcie zwycięstwem instynktu silniejszego, mianowicie popędu do unikania bólu, nad instynktem słabszym, mianowicie fototropowym.

Marcin Autor