Objawy pozytywne w psychozach cz.2

Z dynamiczno-ewolucyjnego punktu widzenia zdaje się być łatwe zrozumienie, że w wieku przedszkolnym myślenie prelogiczne odbywa się zawsze w symbolach wzrokowych, a my­ślenie logiczne w wieku dojrzałym zawsze w symbolach wy­razowych. Ale w okresie przejściowym możliwe są wszelkie kombinacje, wynikające z wcześniejszego lub późniejszego za­nikania tych lub innych cech prelogicznych i z wcześniejszego lub późniejszego występowania tych lub owych dynamizmów czołowo-logicznych, rozwijających się w ciągu kilku lat. Stąd istnieje możliwość prelogicznego myślenia w okresie przejścio­wym, sterowanego jeszcze przez prelogiczne, izolowane prag­nienia lub obawy, pomimo tego że odbywa się już ono w sym­bolach wyrazowych, a nie wzrokowych. Wiemy zresztą skąd­inąd, że ewolucja procesu sprzęgania się ze sobą wszelkich nastawień uczuciowych, czyli tworzenia się charakteru i oso­bowości psychicznej, wymaga najdłuższego czasu i ulega wy­kończeniu znacznie później, aniżeli przeobrażenie myślenia wzrokowego w wyrazowe.

W rzeczywistości istnieje więc myślenie prelogiczne w obra­zach wzrokowych, ale także w symbolach wyrazowych. Z na­szego dyssolucyjnego punktu widzenia jest rzeczą ważną pod­kreślenie kolejności ewolucji, a więc zaznaczenie, że myślenie prelogiczne w symbolach wyrazowych jest zawsze rozwojowo późniejsze niż myślenie w obrazach wzrokowych. Jest to waż­ne z tego względu, że dyssolucja jest procesem odwrotnym do ewolucji, wskutek czego w klinice psychiatrycznej objaw my­ślenia prelogicznego w symbolach wyrazowych, jak to widzi­my w omamach schizofrenicznych, jest dyssolucją względnie płytszą, aniżeli objaw myślenia prelogicznego w obrazach wzrokowych, które stwierdzamy w marzeniach sennych albo majaczeniach, albo czasem w sposób przejściowy także i w schorzeniach schizofrenicznych. Przy tej sposobności mu­simy raz jeszcze przypomnieć, że nie należy utożsamiać głę­bokości dyssolucji z rokowaniem klinicznym, gdyż głęboka dyssolucja może być objawem zupełnie przelotnym, zaś płytka dyssolucja może być sprawą klinicznie przewlekłą.

Tak więc dochodzimy do wniosku, że omamy, które już przed dwoma tysiącami lat zwracały uwagę lekarzy greckich jako objaw rażąco anormalny, w rzeczywistości z punktu widzenia dyssolucyjnego nie istnieją wcale jako twór pasożytniczy w chorej osobowości psychicznej, ale są aktywnością psy­chiczną normalną dla niższego poziomu ewolucji psychicznej, mianowicie albo dla okresu aktywności prelogicznej wieku przedszkolnego (omamy wzrokowe), albo dla okresu przejścio­wego (omamy wyrazowe). Objawy wyzwolone pozytywne w ogóle sprawiają jednak wrażenie zjawisk anormalnych dla­tego, że u człowieka dorosłego, zdrowego i kulturalnego obja­wy te rzeczywiście się nie ujawniają, gdyż są tłumione przez dynamizmy nadrzędne. Normą i zdrowiem jest synergia dyskretna, utajona w ogóle, albo współdziałająca pod sternictwem nadrzędnym. Dynamizmy te wreszcie działają w sposób zupełnie lub prawie zupełnie izolowany w marze­niach sennych, które również nie są stanem chorobowym.

Wobec tego nie należy się dziwić, że dwa tysiące lat trwa­jąca dyskusja na temat omamów i złudzeń, w których upatry­wano zjawisko pasożytnicze, „obce ciało w psychice”, była bezpłodna, była gonieniem wiatru w polu, bo te stany były stanami własnymi i normalnymi. Można się spodziewać, że takie ujęcie dyssolucyjne bardziej nas zbliża do rzeczywistości aniżeli inne teorie omamów. Ale trzeba wiedzieć, że jesteśmy jeszcze bardzo dalecy od wyjaśnienia całego zagadnienia prze­żyć omamowych.

Na zakończenie tego rozdziału należy dodać kilka słów moż­liwego dzisiaj wyjaśnienia w sprawie tej cechy omamów, któ­ra prawdopodobnie w największym stopniu przyczynia się do określenia ich jako zjawiska pasożytniczego, czy też cia.a obcego. Cechą tą jest poczucie obcości w przeżyciu omamo­wym. W rzeczywistości nie potrafimy dokładniej wyjaśnić me­chanizmu powstawania tego uczucia. Ale możemy wykazać to, o co nam tutaj przede wszystkim idzie, że poczucie obcości, rzutowanie własnych wrażeń na zewnątrz jest zjawiskiem zda­rzającym się w stanach zupełnie normalnych. Należą tu wszel­kie tzw. fizjologiczne złudzenia, począwszy od przeoczenia po­myłek w korekcie drukarskiej wskutek ich pamięciowego uzu­pełnienia przez czytającego, aż do różnych doświadczeń ze złudzeniami wzrokowymi, węchowymi itd. Ale uczucie obcości szczególnie wyraźnie występuje w myśleniu mistycznym, od­bywającym się pod wpływem czynników emocjonalnych.

Malinowski pisze, że człowiek pierwotny odczuwa w sobie istnienie nowej siły nadprzyrodzonej, odmiennej od zwykłych władz duchowych i fizycznych, a jednak działającej z bez­względną koniecznością w rytuałach elementarnych: gniewu, rozpaczy (żałobnych), strachu, w przeżyciach płciowych itp; albo też odczuwa działanie sił nadprzyrodzonych z zewnątrz (typowo w strachu). Pisze dalej, że elementarny akt wiary jest związkiem myślowym, narzucającym się nam w stanach zwichniętej równowagi psychicznej; gdy tracimy „panowanie nad sobą”, działają w nas wtedy „siły potężne, które odczuwa­my jako coś zewnętrznego”. Malinowski rozciąga to dowo­dzenie i na człowieka kultury, np. w afekcie strachu wzrusze­nie krystalizuje się w wyobrażeniu, w wypadkach, w których obiektywna rzeczywistość nie zawiera realnego niebezpieczeń­stwa, np. w ciemności, w niesamowitym otoczeniu, w obec­ności trupa, w razie przesycenia wyobraźni rzeczami strasz­nymi itp.

Malinowski słusznie uważa zarówno wierzenia, jak i wie­dzę za „wynik naszej organizacji duchowej” dualistycznej, ale myli się, gdy nie uznaje żadnego mostu między nimi. W rzerzywistości dynamizmy logiczno-sprzężone tworzą się w na­rządzie czołowym, ale pierwotnym ich źródłem są właśnie dy­namizmy pozaczołowo-prelogiczne i trzeba kilkunastu lat pra­cy, przeróbki i rozwoju mechanizmów logicznych człowieka kultury, żeby mógł opanować swoją uczuciowość izolowaną, prelogiczną, która u człowieka pierwotnego jeszcze przeważa. Poziom ewolucji psychicznej jest w tych przypadkach różny, ale jednakowo normalny, tak samo jak w prelogicznym myśle­niu i zachowaniu się psychicznie chorych: rozmowa chorego ze swoim „głosem” omamowym, niekiedy wywołana dowol­nie, jest rozmową poziomu czołowo-sprzężonego z poziomem pozaczołowo-prelogicznym, czyli jest ejdetyzmem w zakresie myślenia w symbolach wyrazowych i stanowi analogię do ejdetyzmu w zakresie wzrokowym, powstającego również mi­mowolnie lub dowolnie.

Oczywiście omamy wyrazowe mogą występować także mi­mowolnie, podobnie jak wszelkie inne omamy. Jednakże ce­chą, która je najlepiej charakteryzuje, jest występowanie oma­mów wyrazowych wyłącznie w stanach prelogicznych, najczę­ściej o charakterze urojeniowo-omamowym w przewlekłych procesach schizofrenicznych, rzadziej w procesach zamroczeniowo-omamowych, czyli prelogicznych prędkich, a jak się wydaje — najrzadziej w procesach prelogicznych najszybciej przebiegających, czyli w marzeniach sennych.

Marcin Autor