Aktywność ustroju jako całości – cz.2/2

Te przypadki talamiczne Heada i jego współpracownika, bardzo finezyjnie opracowane, dają psychofizjologii dalsze nabytki wielkiej doniosłości, mianowicie pozwalają odróżnić w czuciowości element korowy, dyskryminacyjny, jak go nazywa He ad, umożliwiający dokładne zróżnicowanie, rozpoznanie i zlokalizowanie wrażenia, od elementu talamicznego, protopatycznego, który w warunkach normalnych w ogóle nie przekracza progu świadomości, opanowej przez wrażenia dyskryminacyjne, i który w przypadkach patologicznych, gdy wpływ kory jest usunięty, zostaje wprawdzie uświadomiony, ale tylko jako uczucie przykrości lub przyjemności albo też jako świadomość jakiejś mglistej, niejasnej, niezlokalizowanej zmiany stanu. W ten sposób badania Heada pozwoliły wcale dokładnie poznać charakter podmiotowych odczuwań podkorowo-instynktowych, które w swej zupełnie czystej postaci występują tylko u małych dzieci w pierwszych miesiącach ich życia, i właśnie dlatego nie mogliśmy mieć o nich żadnych wiadomości.

Podział Heada czuciowości na protopatyczną i epikrytyczną jest podziałem natury ewolucyjnej, gdyż według Heada czuciowość protopatyczna jest filogenetycznie starszym okresem rozwoju czuciowości. Dla bliższego poznania tych stosunków i podmiotowych odczuwań H e a d dokonał na sobie przecięcia nerwu czuciowego i stwierdził, że czucie protopatyczne wraca znacznie wcześniej — po 8—9 tygodniach — aniżeli czucie epikrytyczne, które jest filogenetycznie młodszą postacią czuciowości i wraca podczas odradzania się dopiero po i1/a—2 latach. W przeciwstawieniu do późniejszych wrażeń epikrytycznych, wrażenia protopatyczne były tu zawsze przykre (przy ukłuciach, a także bodźcach ciepłych 450 do + 50° lub wyżej, i zimnych o ciepłocie o° lub niżej), nie dawały ścisłej lokalizacji i wywoływały ogólną reakcję ruchową, bardzo gwałtowną, wskutek uczucia bardzo dokuczliwego bólu w razie takiego samego działania igły na ten sam receptor, które w obecności czucia epikrytycznego wywoływało tylko umiarkowane uczucie bólu i reakcję ograniczoną np. do usunięcia ręki kłutej. Jest zatem sprawą bardzo ciekawą, że narastanie czuciowości epikrytycznej, subtelnej (np. na dotyk waty lub włoska, albo na wodę o ciepłocie 25°—30°), dającej się dobrze zlokalizować, nieprzykrej, wywołującej umiarkowaną reakcję ruchową, powoduje pewne zahamowanie, osłabienie czuciowości protopatycznej, a także jej zlokalizowanie. Mamy tu zatem znowu jeden więcej przykład jacksonsowskiego mechanizmu wyzwolenia czynności ewolucyjnie niższej, a raczej jej nasilenia, występującego podczas porażenia lub niedowładu czynności ewolucyjnie wyższej.

Te wyniki, które Head otrzymał na sobie samym, O. Foerster potwierdził na materiale wojennym. Holenderski badacz B o c k e  powtórzył doświadczenia Heada, przecinając nerw czuciowy na samym sobie, i w zupełności potwierdził kliniczne wyniki doświadczenia otrzymane przez autora angielskiego; ale ponadto w okresie istnienia wyłącznie tylko czuciowości protopatycznej wyciął z okolicy porażonej kawałek skóry w celu histologicznego zbadania narządów odbiorczych. Okazało się, że znalazł je we wszystkich tych samych postaciach, jakie są stwierdzane w skórze normalnej, czyli nadzieja Heada na histologiczne rozróżnienie receptorów »protopatycznych» i »epikrytycznych» na obwodzie została zawiedziona. Zdaje się stąd wynikać, że różnica czuciowości protopatycznej i epikrytycznej jest przejawem różnic po-między receptorami ośrodkowymi (podkorowymi i korowymi), a nie różnic pomiędzy poszczególnymi narządami odbiorczymi na obwodzie. Takie ujęcie jednak pozostawia zupełnie niewyjaśnioną przyczynę faktu, polegającego na tym, że przy regeneracji nerwu czucie epikrytyczne wraca daleko później niż protopatyczne.

Jeżeli mówimy o afektywności podkorowej, to należy wspomnieć o jeszcze jednym jej rodzaju, mianowicie o cenestezji, czyli ogólnym samopoczuciu ustrojowym. Wzgórza wzrokowe i okolice podwzgórzowe, a zwłaszcza tylny odcinek wzgórza, ów wielki wielojądrzasty zbiornik, do którego napływają podrażnienia prioceptywne i eksteroceptyczne, a także móżdżkowe, wysyła swe podrażnienia do całej kory z przewagą niektórych jej okolic i otrzymuje znów od niej podrażnienia korowe, uzmysławiając przez całą swoją budowę mechanizm, który wiąże ustrój ze światem zewnętrznym trwałymi stosunkami i który ma przez to miarodajne znaczenie dla wrażeń, uczuć i afektów, dla całego zachowania się i samopoczucia ogólnego, służąc w równej mierze świadomości, uwadze i aktywności psychicznej (A. Jacob ). Do tego tylnego odcinka wzgórza promieniują również włókna z ośrodków podwzgórza współczulnych i przemiany materii, które niewątpliwie są regulatorami całego aparatu dokrewnego i wpływają decydująco, obok uczucia głodu i pragnienia, także na popędowe życie płciowe. Ten sam autor szczególniej silnie podkreśla, że już anatomicznie uzmysłowiona w tych ośrodkach koordynacja licznych zmysłowych, czuciowych i współczulnych wrażeń ma niewątpliwie jak największe znaczenie dla ogólnego zachowania się zwierząt, dla ogólnego stanu świadomości i dla tego tonu uczuciowego, który my wraz z Tilneyem i Rileyem nazywamy ogólnym samopoczuciem (general sense of wellbeing). Także możemy przyjąć, że stąd w decydujący sposób regulowane jest prymitywne życie popędowe, ważne do zachowania osobnika i gatunku, czyli innymi słowy, tu jest kierownictwo życia instynktowego, a więc zarówno poszczególnych potrzeb fizjologicznych organizmu, jak i uczuciowa ocena stanu ogólnego przez samopoczucie ogólne. Scalają one w sobie sytuację energetyczną zewnętrzną i wewnętrzną, oceniają najbardziej ogólnikowo wartość biologiczną wszystkich odcinkowych zespołów podrażnień, zlewających się we wzgórzu wraz ze swymi różnorodnymi składnikami, z których tylko minimalna ilość »wybranych» podrażnień przekracza próg świadomości, zostaje »spostrzegana», »uświadamiana», co jednak bynajmniej nie znaczy, że wszystkie inne, nie uświadamiane wrażenia są w ogóle bez żadnego znaczenia dla naszych stanów psychicznych. Przeciwnie, należy przyjąć, że wielka masa współczesnych podrażnień subminimalnych, wrażeń nie uświadamianych osobno, przede wszystkim ustrojowych, ale także i zmysłowych, nie zostaje wprawdzie zróżnicowana i rozpoznawana przez naszą świadomość, jednakże wpływa na stan samopoczucia ogólnego, dobrego lub złego, na odczuwanie wrażeń znużenia, wyczerpania, rzeźkości, niedogodności, nieokreślonej dolegliwości itp.

Okazuje się zatem, że narząd wzgórzowo-podwzgórzowy jest nie tylko fizjologiczną regulacją nieświadomych ustrojowych funkcji ustroju, ale jest także sternictwem ogólnego zachowania się zwierzęcia i dziecka, sternictwem, które psychologicznie ma charakter popędów uczuciowych instynktowych, »produkowanych» przez talamiczny ośrodek uczuciowości protopatycznej. Wnioski te, wyprowadzane na pod stawie badań eksperymentalnych i neurologiczno-anatomicznych, znajdują zupełne potwierdzenie także w zakresie psychopatologii.

Omawiane w tym rozdziale stosunki rzucają szczególnie znamienne światło na wielką grupę psychoz maniakalno-melancholicznych, rozwijających się na tle tej dziedziczonej konstytucji syntonicznej, która była wzmiankowana w rozdziale o instynkcie człowieka. Psychoza maniakalno-melancholiczna jest schorzeniem również par excellence rodzinno-dziedzicznym, jak tło syntoniczne, na którym wyrasta i które jest, jak widzieliśmy, jedną z cech instynktu. Wszystko co przemawia za podkorowym pochodzeniem zarówno konstytucji syntonicznej jak i psychozy maniakalno-melancholicznej. Za tym samym źródłem przemawiają zresztą i inne podstawowe cechy tej psychozy; cała jej symptomatologia wypływa wyraźnie z chorobowego wzmożenia złego lub dobrego samopoczucia ogólnego, obok zaniku normalnej zmienności nastroju, zależnego w warunkach zwykłych od konstelacji cielesnej i psychicznej. Można powiedzieć, że talamiczny ośrodek afektywności protopatycznej w psychozie maniakalno-melancholicznej ulega takim zaburzeniom czynnościowym, że w sposób wyłączny »produkuje» — używając wyrażenia Heada — albo patologiczny nastrój wzmożonego samopoczucia, albo patologiczny nastrój obniżonego samopoczucia. Za wegetatywno-podkorowym charakterem tej psychozy i jakimś jej związkiem z układem gruczołów dokrewnych przemawia określony charakter zaburzeń, a zwłaszcza przypadki o przebiegu okrężnym (cyklotymia) i o ścisłej okresowości, które niekiedy cechują się regularną zmianą nastroju co 24 godziny, a więc jakimś zupełnie zmechanizowanym przebiegiem, do którego nie jesteśmy przyzwyczajeni w procesach psychicznych. Rattner  na podstawie licznych obserwacji broni tezy, że psychoza maniakalno-depresyjna jest diencefalozą. Za podkorowym pochodzeniem tej psychozy przemawia eksperyment, dokonywany przez neurochirurgów na ludziach podczas trepanacji czaszki, mianowicie występowanie obrazów maniakalnego podniecenia w czasie drażnienia przedniej części podwzgórza, stanów zaś zahamowania kory mózgowej w czasie drażnienia tylnego odcinka podwzgórza, wodociągu Sylwiusza i opuszki (O. Foerster).

Wreszcie również za tym poglądem przemawiają także eksperymenty na zwierzętach; po pierwsze psy, u których Jean Camus  wywoływał uszkodzenia podstawy mózgu, wykazały bezpośrednio potem stan nieprawdopodobnego podniecenia, które bynajmniej nie miało wyglądu bólowego, przeciwnie, dawało chwilami przejawy radości, nie wykazywało zaburzeń równowagi, a kończyło się głębokim snem; po drugie napady wściekłości, którymi reagują zwierzęta na nieznaczne podniety, jeśli tylna część podwzgórza była zwalniana przez Barda spod kontroli ośrodków wyższych przez odcięcie całego mózgu, z pozostawieniem tylko tylnej części podwzgórza. Nie tylko odhamowanie podwzgórza, ale i drażnienie go przez prąd elektryczny (doświadczenia Ransona) dawało obraz pobudzenia wzruszeniowego, które w doświadczeniach swych nad królikami Jankowska i Zan d owa otrzymywały nawet przez proste mechaniczne uszkodzenie okolicy podwzgórzowej.

Marcin Autor