Rozwój życia intrapsychicznego cz.3/3

I analityczną, i syntetyczną czynność poznawania rzeczywistości znajdujemy zarówno w odruchowo-warunkowym okresie ewolucji, jak i w okresie przyczynowo-logicznym. Nie znajdujemy jej tylko w dynamizmach prelogicznych, które nie są poznawaniem rzeczywistości, ale jej wypaczaniem. Zjawisko sprzęgania zespołów poznawczo-uczuciowych należy oczywiście do kategorii funkcji syntetycznych, jak każdy proces kojarzeniowy. Używamy tu jednak odrębnego wyrażenia, mianowicie »sprzęgania», a nie syntezy dlatego, że synteza jest pojęciem ogólnym, filozoficznym, a nie szczegółowym, które mamy tu na myśli; i nie używamy utartego pojęcia »kojarzenia» dlatego, że wiąże się ono z teorią asocjacjonistyczną. My zaś pod nazwą zjawiska sprzęgania mamy na myśli przede wszystkim psychodynamiczne skutki wiązania się ze sobą zespołów poznawczo-uczuciowych, właśnie jako sił afektywnych, mających, jak zobaczymy wkrótce w następnych rozdziałach, swoje odpowiedniki fizjologiczne w dynamizmach wegetatywnych. Widzieliśmy, że w instynkcie popędy występują w sposób izolowany, z wyjątkiem rzadkich przypadków równoczesnego ich wystąpienia, które musi doprowadzić do starcia i do zwycięstwa popędu silniejszego. Zupełnie analogicznie przedstawia się ta sprawa i we wczesnym, odruchowo-warunkowym okresie psychicznego rozwoju dziecka; i tu już u półrocznego dziecka widzieliśmy sprzęganie się i starcie dwóch gatunkowych tendencji przeciwniczych. Ale na ogół występują one zawsze w sposób izolowany, który z łatwością możemy stwierdzić u 25-miesięcznej Osi, nie tylko w jej pierwszej wypowiedzi o typie odruchowo- warunkowym, ale i w drugiej wypowiedzi, o typie wczesno-intrapsychicznym. Zresztą w prelogicznych marzeniach sennych lub w chorobowych majaczeniach i urojeniach izolowany charakter działania pragnień i obaw jest już powszechnie znany. Oczywiście w obu pierwszych okresach rozwoju psychicznego, odruchowo-warunkowym i prelogicznym, a więc do 6—7 roku życia, coraz większa liczba zespołów poznawczo-uczuciowych ulega pewnemu, stopniowo coraz mocniejszemu sprzężeniu ze sobą; ale to wszystko nie zmienia faktu, że na ogół myślenie prelogiczne cechuje się izolowanym sternictwem jakiegoś pragnienia lub obawy.

Zupełnie inaczej wygląda aktywność logiczna człowieka dorosłego i zdrowego. Dynamizmy rozwojowo najwyższe stanowią jednolity układ energetyczny, w którym wszystkie jego poszczególne siły, czyli zespoły poznawczo-uczuciowe są sprzężone ze sobą mocno w jedną hierarchicznie ułożoną całość. Na tym poziomie rozwoju jesteśmy tak dalecy od izolowanego charakteru działania zespołów poznawczo-uczuciowych na poziomach podrzędnych, że ten ich układ sprzężony możemy porównać raczej z układem naczyń komunikujących się: każda zmiana poziomu w jednym naczyniu powoduje zmianę i w innych i ponowne wyrównanie poziomów, które jednak w układzie hierarchicznym zespołów uczuciowych z natury rzeczy są różne, chociaż stałe, zharmonizowane. W tych warunkach jest rzeczą zrozumiałą, że obudzenie któregokolwiek z tych nastawień tylko w takim razie nie budzi innych, jeżeli jest już czymś nawykowym, zautomatyzowanym, uczuciowo bardzo słabym. Jeżeli jednak obudzenie to jest czymś nowym i silnym, to ta nowość musi ulec nowemu zharmonizowaniu z układem dotychczasowym. Każde nastawienie poznawczo-uczuciowe na tym poziomie ewolucyjnym znajduje się pod ścisłą kontrolą wszystkich innych, bo są one z nim sprzężone. W pewnych sytuacjach obudzona dążność może wskutek tego sprzężenia ulegać nasileniu przez obudzone dążności pokrewne z warstw chronogennych dawniejszych. W innych sytuacjach, przeciwnie, może być tłumiona. Mocno sprzężony charakter tych zespołów zharmonizowanych w jednolitym układzie energetycznym z natury rzeczy musi przytłumiać wszelkie wybujałości nasileniowe poszczególnych tendencji uczuciowych. Stąd właśnie sprzężenie wszystkich dążności staje się jedną z przyczyn słabnięcia uczuć w miarę ich intelektualizacji w myśl prawa Ribota. Ten ewolucyjnie najwyższy, sprzężony poziom jest właśnie »świadomą osobowością psychiczną, jest »sumieniem», »wolą», jest instancją kontrolującą, oceniającą, rozstrzygającą, postanawiającą. Jeżeli jakaś izolowana, prelogiczna, gwałtowna tendencja wedrze się z poziomu podrzędnego do poziomu logiczno-sprzężonego i zostaje uświadomiona, musi nastąpić takie albo inne ustosunkowanie się do niej całego układu sprzężonego. Zależnie od warunków indywidualnych zwycięża albo sprzężona przeszłość nastawień, albo żywa dążność prelogiczna.

Końcowy wynik ewolucji psychicznej sprowadza się zatem do powstania dwóch wielkich dominant psychicznych: logiczno-sprzężonej i prelogicznej, które pozostają z reguły w stanie równowagi ruchomej, jednak z pewną przewagą dominanty sprzężonej od chwili, w której w przebiegu rozwoju ona zaczyna obejmować ster myśli i ster zachowania. Dominanta prelogiczna, jakkolwiek podrzędna, zdaje się stawać w przebiegu swego rozwoju przedstawicielką popędowości także odruchowo-warunkowej i instynktowej.  Cała ta popędowość podrzędna wykazuje jednolity front przeciwko dominancie sprzężonej. Okazuje się, że dopiero rozwój dynamizmów logiczno-sprzężonych stwarza siły psychiczne, uczuciowe, dostatecznie wielkie, aby pomimo pozorów swej słabości mogły się oprzeć wszelakim popędom podrzędnym, chociaż są one gwałtowne i izolowane. W czym należy upatrywać przyczynę tych stosunków?

Nie potrafimy odpowiedzieć na to zapytanie, musimy właściwie odpowiedź pozostawić przyszłości. Możemy tu co najwyżej wyrazić przypuszczenie, iż odpowiedź ta będzie prawdopodobnie stała w bliskim związku z jacksonowskimi prawami ewolucji czynności psychicznej i uczuciowej, według których nowsze warstwy psychiczne coraz bardziej oddalają sią od czynności odruchowych, a także ze stosunkami natury chronogennej. Rzeczywiście, warstwa czynności logiczno-sprzężonych nie tylko jest najbardziej odległa od instynktu, tego pierwotnego źródła dynamiki psychicznej, ale wykazuje niezmiernie długotrwały rozwój — od 6—7 roku życia do mniej więcej 20 roku życia, wymagający w normalnych warunkach kilkunastu lat, a więc dwa razy więcej czasu aniżeli wszystkie poprzednie okresy rozwoju psychicznego razem wzięte. Można by stąd wnioskować, że lokalizacja chronogenna, nakładanie się jednych warstw mnemiczno-chronogennych na drugie i ich homofonie odgrywają w tworzeniu się dynamizmów logiczno-sprzężonych jakąś znacznie większą rolę aniżeli w tworzeniu się dynamizmów podrzędnych.

Nie możemy się o tym tutaj rozwodzić nadmiernie. W sposób najbardziej ogólnikowy poruszymy tylko zagadnienie, czy można wykryć jakiś słup graniczny pomiędzy okresem rozwoju aktywności prelogicznej i logicznej, analogicznie do poprzednio wskazywanych słupów granicznych pod postacią pierwszego odruchu warunkowego i pierwszej wypowiedzi dziecka natury intrapsychicznej. Otóż podobnego słupa granicznego między okresem prelogicznym a logicznym nie znamy, a co więcej, są pewne wskazówki na to, że zagadnienie tego słupa granicznego jest daleko bardziej zawiłe niż dwóch wcześniejszych. Teoretycznie rzecz ujmując, można by przypuszczać, że znajdziemy ten słup graniczny: 1) albo pod postacią przekształcenia się myślenia wczesno-dziecięcego w symbolach wzrokowych na myślenie w symbolach wyrazowych, 2) albo pod postacią przekształcenia się aktywności prelogiczno- izolowanej w aktywność logiczno-sprzężoną. W sprawie pierwszej ewentualności możemy się oprzeć na badaniach ejdetycznych. H. Jankowska  uważa, że obrazy ejdetyczne, odtwarzające obrazy pamięciowe ze zmysłową wyrazistością postrzeżeń i fenomenologicznie nie różniące się niczym od omamów, są tak samo jak omamy objawem regresji psychicznej do pewnej fazy ewolucyjnej, ponieważ odsetek ejdetyków u dzieci dosięga 70 %, a nawet 90%), i ponieważ u dzieci 6—7-letnich stwierdzany jest większy odsetek ejdetyków niż w latach późniejszych i odsetek ten w ogóle zmniejsza się z wiekiem i w miarę rozwoju myślenia oderwanego. Na korzyść tego poglądu przytacza Jankowska także »ejdetyczną strukturę świadomości», wykazana przez E. Jaenscha na podstawie prac Levy-Bruhla, Levingstona i innych. Jeżeli porównamy te wyniki z badaniami St. Szumana o poznawaniu wzrokowym u małych dzieci, musimy dojść do przypuszczenia, że ejdetyzm jest normą u dzieci w wieku przedszkolnym i że przekształcanie się tej normy w myślenie wyrazowe rozpoczyna się po 6—7 roku życia, kończy się zaś nie wiemy kiedy, ale prawdopodobnie trwa jakieś parę lat, co w znacznym stopniu utrudnia podniesienie przekształcania się jednej normy w drugą do godności słupa granicznego pomiędzy stadium prelogicznym a logicznym.

Przekształcanie się nie formy, ale samej treści aktywności prelogicznej w logiczną trwa jeszcze znacznie dłużej. Możemy to twierdzić z dużym prawdopodobieństwem na podstawie materiału patologicznego, o którym będzie mowa w drugim tomie tej pracy, a z którego wynika bardzo często istnienie takich obrazów chorobowych, w których znajdujemy myślenie w symbolach wyrazowych, ale w których treść myślowa jest natury urojeniowej, czyli powstającej pod wpływem izolowanych, prelogicznych pragnień i obaw. Długi czas trwania tych przemian, rozciągający się na lata całe, uniemożliwia nam wskazanie słupa granicznego pomiędzy dwoma wielkimi okresami ewolucji intrapsychicznej. Tutaj można by raczej mówić o istnieniu nie słupa granicznego, ale jakiegoś podokresu przejściowego pomiędzy okresem prelogicznym a logicznym. W ewolucji tego podokresu przejściowego i w ewolucji aktywności logicznej w najjaskrawszy sposób przejawia się coraz donioślejsza rola czynnika czasu: ten czynnik gromadzonego w czasie doświadczenia i wprawy doprowadza do wzmiankowanych nawyków i automatyzmów w myśleniu i zachowaniu, czyli do największej oszczędności w wyładowaniach uczuciowych, a także wciąż ten sam czynnik czasu, gromadzący w wieloletnich doświadczeniach życiowych wielkie zapasy utajonej energii psychicznej, pozwala na to, że w chwilach jakichś wstrząsów i przełomów życiowych, wybuchu jakichś nowych namiętności natury prelogicznej, układ najwyżej zintelektualizowanych, a więc pozornie słabych zespołów uczuciowych sprzężonych, może z dawniejszych warstw chronogennych uruchomić tak wielkie siły dynamiczno-psychiczne, że dziwią nie tylko otoczenie, ale i samego osobnika.

W tym oświetleniu może jest łatwiejszy do wyjaśnienia paradoks, polegający na tym, że dziecko jest istotą energetycznie jednolitą, natomiast fizjologiczne, normalne rozdwojenie psychiczne wykazuje dopiero dojrzały człowiek kultury, u którego ewolucyjnie najwyższa warstwa psychiczna cechuje się właśnie sprzężeniem i zharmonizowaniem, a nie rozdwojeniem. W rzeczywistości ewolucja psychiczna doprowadza do rozdwojenia dynamizmów psychicznych dopiero wtedy, gdy stwarza właśnie te nowe, najwyższe dynamizmy sprzężone, konstelację psychiczną,, zdolną do przeciwstawienia się wszelkim dynamizmom podrzędnym, które u małego dziecka są zależne wyłącznie od konstelacji fizjologicznej na obwodzie, a u dziecka starszego stoją już ewolucyjnie wyżej, ale stanowią wciąż jeszcze pochodne rozwoju, niezbyt jeszcze odbiegające od popędowości instynktowej.

Marcin Autor