Rozwój życia intrapsychicznego cz.2/3

Do innej kategorii zalicza Szuman sny z »symboliką prywatną», zrozumiałą tylko na tle czysto indywidualnych przeżyć. Np. pewna matka, której syn umarł, miała w kilka miesięcy potem sen następujący: »Była jakaś zła siła, siła nieucieleśniona, ale straszliwa. Uczulam, że mogę zapanować nad tą siłą złą. Skupiłam całą własną siłę duchową w moim wzroku i wyciągnęłam rozkazująco ręce nad naszą srebrną cukierniczką. W oczach moich i reszty towarzystwa cukierniczka zaczęła się prężyć i wyginać. Jak pod wpływem wielkiego gorąca, srebrne blachy się gięły, prężyły i kurczyły. Prężyło się i wyginało, aż się zatrzymało. Zatrzymana duchową siłą matki, zła siła (»której widomy znak mam przed oczyma» — pomyślała w śnie matka) wyjść nie mogła i stanęła. Dowodem wysiłków tej demonicznej siły były popękane blachy cukierniczki.» Ten sen, według interpretacji samej matki, należy do snów spełniających życzenie, ponieważ dziecko śniącej umarło na »cukrzycę», którą niania dziecka, prosta dziewczyna z ludu, przekręcała początkowo na »cukiernicę». Tą drogą »cukierniczka» za pośrednictwem błędnej nazwy »cukiernica» weszła do snu jako obraz choroby »cukrzycy», którą w śnie udaje się matce zwalczyć.

Wiadomo, że niekiedy sny bywają wywoływane przez odczuwanie jakichś wrażeń, wywoływanych przez działanie realnych podniet zewnętrznych. Ale w większości przypadków i we wszystkich przykładach, podanych powyżej z pracy Szumana, sny zdają się powstawać samoczynnie, w chwili gdy słabnie działanie fizjologicznych mechanizmów wywołujących sen. Jeżeli tak jest, to marzenia senne należą do zjawisk odhamowania, wyzwalania się spod wpływu czynników tłumiących, z tym zastrzeżeniem, że zazwyczaj mamy do czynienia z odhamowaniem mechanizmów i czynności niższych, powstających wskutek niedomogi mechanizmów i czynności wyższych hamujących. Natomiast w marzeniach sennych mamy do czynienia ze stosunkiem wręcz odwrotnym, ale zresztą dobrze znanym: hamowania dynamizmów korowo-psychicznych przez działanie podkorowych ośrodków snu. Odhamowanie dynamizmów korowo-psychicznych w marzeniach sennych jest, oczywiście, tylko częściowe, w przeciwstawieniu do ich normalnego, nagłego odhamowania całkowitego pod-czas przebudzenia się rannego. W stanie marzeń sennych zwykle nie działają mechanizmy korowe, odbierające wrażenia z obwodu, i nie działają dynamizmy korowe wyższe, będące odpowiednikiem dynamizmów myślenia przyczynowo-logicznego; zostają obudzone i działają w pełni swej czystości i niezależności tylko pierwotne mechanizmy intrapsychiczne tzw. myślenia pierwotnego, magicznego, prelogicznego, którego właściwości i cechy tu właśnie możemy poznać najdokładniej.

Odcięcie przeżywanych w marzeniach sennych stanów podmiotowych zarówno od bodźców świata zewnętrznego, jak od krytycznej oceny myślenia przyczynowo-logicznego, czyli w całej pełni świadomego, pociąga za sobą ten konsekwentny skutek, że wszystko, co jest w snach przeżywane, jest odczuwane jako rzeczywistość i bezwzględna prawda, chociażby treść snów była najbardziej fantastyczna i najbardziej niezgodna z prawami przyrody i myślenia logicznego.

Drugą podstawową cechą marzeń sennych jest to, że są one na ogół nieme. »Śnić, mówi Szuman, znaczy przede wszystkim tyle, co widzieć obrazy we śnie, obrazy żywe, ruszające się jak na filmie, obrazy fantastyczne i dziwne jak w bajce, obrazy scen, w których sami występujemy jako aktorzy, a równocześnie widzowie, przyglądający się samym sobie». Szuman słusznie podkreśla, że dla wytłumaczenia zawsze symbolicznego charakteru snów bynajmniej nie trzeba trzymać się hipotezy Freuda o cenzurze, przed którą musi się ukrywać tłumione przez świadomość pragnienie, ponieważ w snach cenzura świadomego, przyczynowo-logicznego myślenia jest nieczynna, a przy tym symboliczny charakter obrazów sennych znajduje zupełnie dostateczne i proste wytłumaczenie w samym fakcie, że sny są obrazami wzrokowymi. Ani myśli, ani uczuć nie można wyrazić za pomocą obrazów wzrokowych inaczej niż w sposób symboliczny. Zagadnienie sprowadza się zatem do pytania, czemu marzenia senne występują pod postacią obrazów wzrokowych, czy muszą być obrazami wzrokowymi? Otóż zdaje się, że muszą być nimi rzeczywiście właśnie dlatego, że w marzeniach sennych dynamizm myślenia przyczynowo-logicznego, abstrakcyjnego, posiłkującego się symbolami mowy, jest tutaj nieczynny. Do rozporządzenia dynamizmów rozwojowo niższych, do których należą sny, pozostają zatem tylko wzrokowe symbole, zgodnie z tym, cośmy stwierdzali w rozdziale poprzednim, gdy była mowa o rozwoju u małego dziecka najpierw symbolów wzrokowych, a potem symbolów słuchowych i mowy. Symbolika wzrokowa snów jest cofnięciem się do tych okresów rozwoju ludzkości, kiedy człowiek pierwotny wyrażał swoje myśli w piśmie obrazkowym, albo tych okresów w rozwoju człowieka dzisiejszego, kiedy dziecko myśli jeszcze tylko w symbolach wzrokowych, mających charakter ejdetyczny, a więc nie pozwalających jeszcze na wyraźne zróżnicowanie spostrzeżeń wzrokowych od myślowych obrazów wzrokowych, wskutek czego i jedne, .i drugie jednakowo są uważane za tę samą rzeczywistość.

Wreszcie trzecią podstawową cechą stanów marzeń sennych jest ta bezwzględna wyłączność, z jaką pragnienie lub obawa sterują przebiegiem marzenia sennego w sposób zupełnie izolowany od wszelkich innych pragnień lub obaw, bez budzenia ich sprzeciwu, bez budzenia jakichkolwiek rozważań lub wątpliwości. W marzeniu sennym nie działa żadna inna siła dynamiczna poza silą pragnienia lub obawy, która realizuje treść snu. Pod tym względem mamy zatem w myśleniu prelogicznym snów stosunki wręcz odwrotne niż w myśleniu przyczynowo-logicznym, natomiast analogiczne do tych stosunków, jakie znajdujemy w myśleniu prelogicznym dziecka, które widząc na ulicy ładne konie, mówi kategorycznym tonem »to moje koniki», spełniając w ten sposób swoje pragnienie, i które w ogóle stanowi jeszcze zupełnie »jednolity system energetyczny» (W. Stern), nie wykazuje jeszcze żadnego rozdwojenia psychicznego, gdyż każde budzące się w nim uczucie pragnienia lub obawy opanowuje go w całości. W tych wszystkich wczesnych okresach rozwoju psychicznego popędy uczuciowe, na ogół biorąc, zachowują swój charakter jeszcze nie o wiele mniej izolowany niż w czystym instynkcie, w przeciwstawieniu do składników pamięciowych gnostycznych, które w myśleniu prelogicznym mogą się wiązać ze sobą według zasady »wszystko ze wszystkim», w najbardziej nieraz nieoczekiwany sposób, jak w przykładzie A. Mikulskiego , w którym dziecko dwuletnie, widząc nieznanego jej dotąd kuzyna, ubranego w tenisowe ubranie — czarną kurtkę i białe spodnie, nazwało go bez wahania »mu», ponieważ często widywało krowę czarną w białe plamy, albo nazywało »liri-liri» (kukuryku) nie tylko drewnianego kogucika, ale wszystkie małe ptaki, małe zwierzęta, jak myszy, świnki morskie, a nawet ryby w kadzi, ogórki, marchew itd.

Marcin Autor