Rozwój życia intrapsychicznego cz.2/3

Dalszy rozwój psychiki idzie w tym kierunku, że zasoby poznawcze różnicują się i mnożą, układając w pewne ogólne kategorie pojęciowe, możliwie ściśle odgraniczające się od siebie, wbrew pierwotnej możliwości wiązania »wszystkiego ze wszystkim». Natomiast psychiczne zasoby nastawień uczuciowych wprawdzie również różnicują się i mnożą i wprawdzie również zachowują pewne autonomiczne odgraniczenia jedne od drugich, pewną indywidualność swoją, ale zatracają pierwotną zupełną niezależność przez to, że właśnie wiążą się »wszystkie ze wszystkimi», skąd wynika, że wszystkie wykonują kontrolę nad każdym z nich, uniemożliwiając taką wyłączność panowania jednego pragnienia lub jednej obawy, jaką widzimy w stanach myślenia prelogicznego.

Dynamizmy myślenia prelogicznego grają w psychizmach ludzkich nieporównanie większą rolę, niż przypuszczaliśmy do niedawna. Stanowią przejściowy okres nie tylko w rozwoju psychicznym dziecka, ale i w rozwoju gatunku homo sapiens, ponieważ w ustrojach totemistycznych nakazy religijne i społeczne, będące produktem myślenia magicznego, grają rolę kierującą zachowaniem się człowieka pierwotnego (tabu plemion pierwotnych, ale także i później — centaury, fauny, sfinksy, skrzydlate anioły).

Ale i w społeczeństwach cywilizowanych dynamizmy te, chociaż nie grają już roli sterującej, przejawiają jednak wyraźnie swoje istnienie w pewnych okolicznościach. Gusła i zabobony, rozpowszechnione i wśród ludów europejskich, są przejawem żywotności tych dynamizmów. Przejawy zapominania, omyłek w piśmie i mowie itp., popełnianych w życiu codziennym także przez ludzi kultury, mogą być przejawem myślenia prelogicznego. Z ankiety, przeprowadzonej przez St. Błachowskiego  wśród uczniów i uczennic gimnazjum i uniwersytetu, wynika, że 65 % studentek uniwersytetu i 52 % studentów uniwersytetu wykazywało myślenie magiczne w ogóle, w jakichkolwiek okolicznościach, zaś 32 % studentek i 24 % studentów specjalnie w związku z życiem uniwersyteckim (np. uprzywilejowanie wejścia profesora do pokoju lewą nogą, szczęśliwe dla egzaminu dni w tygodniu itp.). W gimnazjum odsetek uczniów z zachowaniem się magicznym w związku ze szkołą wyraźnie jest tym mniejszy, im wyższa klasa jest badana, z wyjątkiem 8 klasy jednego gimnazjum, w którym uczennice były badane w czasie pomiędzy piśmiennymi a ustnymi egzaminami dojrzałości, a więc pozostawały w specjalnym stanie napięcia i niepewności, i w którym odsetek uczennic, wykazujących zachowanie się magiczne, okazał się najwyższy (żadna z nich nie chciała siąść na miejscu koleżanki, która nie została dopuszczona do egzaminu dojrzałości, powszechny był przesąd, że każdą trzecią osobę, wchodzącą do klasy, spotka nieszczęście itp.). Wykazujący zachowanie się magiczne wie, że naturalnym sposobem uzyskania dobrego wyniku jest porządne uczenie się, ale uważa, że czasem ten warunek okazuje się niedostateczny, jak dowodzi doświadczenie szkolne, i dlatego wierzy dodatkowo w skuteczność swych praktyk magicznych, przy czym głębokość tej wiary bywa bardzo różna. W warunkach trudnych, niepewnych, przestraszających, myślenie magiczne niekiedy wraca nawet u tych osób, u których poprzednio już zanikło lub osłabło.

»Rozum nie wystarcza, gdy chodzi o interpretacje snu, tak jak nie wystarcza do uchwycenia istoty dzieła sztuki» (St. Szuman), i odwrotnie »obrazy senne nic już nie widzą i nie dostrzegają w realnej rzeczywistości», są już światem wyłącznie subiektywnym. Twórczość artystyczna wymaga odpowiedniego nastroju. Zwłaszcza w poezji można znaleźć nieraz masowe przejawy dynamizmów myślenia magicznego (patrz studium G. Bychowskiego  o Słowackim). Oczywiście, poezja nie jest i nie może być tak wyłącznym tworem dynamizmu magicznego jak marzenie senne, ale jeszcze mniej jest tworem rozumu, który tu nadaje raczej tylko ogólny kierunek myśleniu magicznemu, pozostawiając mu dużą swobodę w wykonywaniu szczegółów. Mamy tutaj zatem do czynienia z synergią obu dynamizmów intrapsychicznych, pierwotnego i logicznego, przy czym w niektórych przypadkach poeta może dowolnie odhamowywać dynamizmy prelogiczne, zazwyczaj tłumione przez myślenie logiczne. Za dawnych lat studenckich mieszkałem w Krakowie razem ze Stanisławem Zakrzewskim, późniejszym historykiem, i Tadeuszem Micińskim, który po powrocie do mieszkania z wykładów czasem improwizował z własnego popędu, a częściej na nasze żądanie, któremu rzadko odmawiał i tylko w przypadkach wyraźnego znużenia. Było widoczne, że dowolne uruchomienie fantazji poetyckiej było dla niego równie łatwe, jak np. dla matematyka wyprowadzenie jakiejś łatwej formuły matematycznej, z tą różnicą, że Miciński przed rozpoczęciem improwizacji, dowolnej lub na żądanie, zwykle najpierw kładł się na otomanie w wygodnej pozycji, a następnie żądał od nas milczenia i zamykał oczy, odcinając się w ten sposób możliwie najbardziej od wrażeń ustrojowych i zmysłowych, które by działały na bieg jego fantazji równie hamująco, jak nadmierna czynność dynamizmów myślenia logicznego.

Jak widzimy, już w warunkach normalnych dynamizmy prelogiczne przejawiają się w różnych okolicznościach i pod różnymi postaciami i odgrywają wielką rolę w życiu człowieka, niekiedy nawet w takich jego czynnościach, w których wpływów prelogicznych można by się najmniej spodziewać. Mamy tu na myśli pracę ściśle naukową, o której wiemy, że dla swojej wydajności dynamizm myślenia przyczynowo-logicznego musi się nie tylko możliwie najbardziej izolować od wrażeń ustrojowych i zmysłowych (podobnie jak dynamizm prelogiczny); ale musi także tłumić działanie mechanizmów prelogicznych, których fantazje bywają często tak sprzeczne nawet ze zwykłym rozsądkiem, nie mówiąc już o ścisłości naukowej myślenia logicznego. A jednak nawet i w tej dziedzinie pracy naukowej, a zwłaszcza twórczości naukowej, jest bez wątpienia konieczna pewna, zresztą bardzo ograniczona doza współpracy dynamizmów fantazji, oczywiście należycie kontrolowanych przez myślenie logiczne. W każdym odkryciu naukowym, w każdym wynalazku technicznym tkwią nie tylko przesłanki rozumowania logicznego, ale i pewna doza tej fantazji, która pozwala na wykroczenie poza to, co już było znane; jeżeli jest prawdą — a zdaje się to być zupełnie możliwe — że spadające z drzewa jabłko naprowadziło Newtona na myśl o prawie ciążenia powszechnego, to fakt powyższy byłby pięknym przykładem dodatniego dla nauki działania fantazji, które niestety często jednak bywa raczej ujemne.

Marcin Autor