Wędrówka dominanty

Zresztą już niektórzy dawniejsi autorowie zdawali sobie sprawę z tego, że dla zjawisk psychicznych ważniejsza jest strona czynnościowa procesów neurofizjologicznych niż anatomiczna. Np. P. Marie  pisał: »Jak dziesięć cyfr wystarcza matematykom do napisania liczb możliwie największych i do wykonywania rachunków najbardziej zawiłych, tak różne komórki okolic mózgowych, w których zostają wypracowane procesy psychiczne, mogą brać większy lub mniejszy udział w różnych kombinacjach wibracji, których całość tworzy te procesy psychiczne. W ten sposób ta sama komórka może brać udział w nieskończonej ilości różnych wibracji i przyczyniać się do tworzenia wielu różnych procesów psychicznych». Cały sposób ujęcia współczesnej wiedzy o agnozjach i afazjach jest niewątpliwie dynamiczny np. w ujęciu O. Pötzla , który podkreśla, że we wszystkich trzech grupach agnozji wzrokowych działa nie asocjacyjne wiązanie elementarnych działalności sfery wzrokowej, sfery nastawienia ruchowego gałek i sfery czuciowej, ale działa w sposób kształtujący na ośrodek wzrokowy projekcyjny swoista czynność własna ośrodków, dająca się rozłożyć na poszczególne składniki, ściśle określone. Pötzl, który w miarę możności unika w swych pracach o agnozjach i afazjach terminologii psychologicznej, kładzie jednak nacisk na rolę uwagi w tych zaburzeniach. »Uwaga, pisze ten autor, z punktu widzenia psychologicznego okazuje się jako coś jednolitego i doświadczenia z patologii mózgowej nic w tym nie zmieniają, ponieważ mamy w nich do czynienia nie z częściowymi zaburzeniami samej uwagi, ale z jej odchyleniami. Te zaburzenia uwagi w dziedzinie patologii mózgowej odpowiadają temu, co w eksperymencie psychologicznym nazywamy »przesunięciem uwagi» (Jaensch), wędrówką uwagi, pozycją uwagi (M. Wertheimer). Swoboda wędrówki uwagi jest tym, co w przypadku patologicznym ulega zaburzeniu». Każda z przynależnych tutaj okolic ośrodkowych jest konieczna po to, aby był znaleziony i utrzymany pewien punkt widzenia, z którego ma być ujęty wzrokowy obraz świata. W dwóch pierwszych grupach agnostycznych »oczekiwanie robi przegląd rzeczy lub przekształca iluzyjnie te, które nie odpowiadają oczekiwaniu. Można tu mówić o utrzymywaniu wewnętrznego kierunku spojrzenia i można je utożsamiać z tonicznym nastawieniem uwagi, ponieważ to utrzymywanie wewnętrznego kierunku działa na podział uwagi zupełnie tak samo jak toniczny odruch, według określenia Magnusa, na podział na pięcia w obrębie całokształtu aparatu mięśniowego». Nie dotyczy to aktywnego kierowania uwagi. Jednakże »w okresie ustępowania efektywnego zaburzenia agnostycznego właśnie aktywne skierowanie uwagi może w pewnej mierze skompensować zaburzenie, podczas gdy automatyczne utrzymywanie nastawienia, pozornie wykonywane samo przez się, pozostaje zaburzone daleko dłużej».

Jest rzeczą jasną, że źródłem wszelkich postaci energii, stwierdzanych w ustroju żyjącym jest zawsze przede wszystkim pokarm w każdej jego postaci, nie wyłączając gazowej, a następnie wszelkiego rodzaju podrażnienia, działające na powłoki zewnętrzne ustroju i jego obwodowe narządy odbiorcze, wykazujące już nawet u niższych kręgowców daleko idące zróżnicowanie. Ale zarówno chemiczne jak i fizyczne postacie energii, wchłanianych z zewnątrz przez ustrój żyjący, ulegają daleko idącej przeróbce i przekształceniu, którym odpowiedni kierunek nadają siły i właściwości gatunkowe danego ustroju, natury przede wszystkim hormonalno-chemicznej. Działają one przez cały cykl życiowy jednostki, od jej powitania aż do śmierci, i wpływają na układ nerwowy, zwłaszcza na wegetatywny i przede wszystkim na obwodowe narządy wegetatywne. Te siły i właściwości hormonalno-chemiczne, nadające kierunek całemu rozwojowi fizycznemu, stanowiące o kształtowaniu się całości ustroju i jego poszczególnych narządów, nic wyłączając układu nerwowego, znalazły w tej pracy małe uwzględnienie — nie z powodu niedoceniania ogromnej doniosłości tych sił dla ustroju, ale dlatego że przedmiot tej pracy ogranicza się do genezy i rozwoju mnemicznych nastawień korowo psychicznych, z pominięciem wstępnych warunków ich powstawania, wzmiankowanych tylko bardzo pobieżnie podczas omówienia tych ustrojowych fundamentów, na których podstawie wyrasta następczo w warunkach normalnych nadbudowa energetyczno-mnemiczna. Widzieliśmy, jak znikoma jest absolutna wartość energetyczna całej tej nadbudowy mnemicznej w porównaniu z potężnymi siłami hormonalno-chemicznymi, działającymi na życiowe fundamenty tej nadbudowy osobniczej. Równie znikoma jest absolutna wartość energetyczna tych podrażnień obwodowych, które przez swe dośrodkowe działanie stają się — oczywiście wraz z podkorowo-protopatyczną reakcją na nie — pierwotnym źródłem nastawień korowo-mnemicznych. Przypominamy o tym ponownie w tym miejscu dlatego, że wszystkie dośrodkowe podrażnienia współczesne nie mają na obwodzie charakteru jedności czynnościowej, »ruchomej masy płynu», ale stanowią prawdziwą sumę podrażnień zupełnie izolowanych, związanych ze sobą tylko współczesnością swego istnienia w tym samym ustroju. Suma ta przekształca się w jedność czynnościową — nie równającą się tej sumie podrażnień współczesnych — dopiero w segmentach rdzeniowych; tam ulega ona pierwszej integracji w jedność segmentarnych »ruchomych mas płynu», które w myśl zasad Jacksona ulegają dalszej integracji we wzgórzach wzrokowych, a także dalszemu tu przekształceniu przez to, że jedne ze składników zespołu czynnościowego ulegają wybiórczo zabarwieniu afektywnemu, przez co oddalają się od podrażnień obojętnych, mogących jednak wywoływać odruchy. Zespoły talamiczne różnią się zatem od sumy składających się na nie podrażnień obwodowych w stopniu jeszcze znacznie większym aniżeli zespoły segmentarne i one, te nowe jedności talamiczne, działają jako całość engraficznie na korę pozaczołową. W świetle tych stosunków spór zwolenników teorii mechanicznej i teorii całościowej wydaje się dość jałowy.

Zróżnicowanie czynności izolowanych dróg i narządów na obwodzie jest stanem tak samo faktycznym jak ich integracja w jedną całość czynnościową, tym bardziej złożoną i ścisłą, im bardziej się posuwamy ku coraz wyższym piętrom osi mózgowo-rdzeniowej, aż wreszcie w czynnościach myślenia abstrakcyjnego zanikają całkowicie elementy wrażeniowo-czuciowe. W całym biegu ewolucji proces różnicowania idzie zawsze równolegle do procesu integracji. Dążność uczuciowa, która jest zawsze wyrazem dominowania, jest wspólnym dynamicznym motorem obu tych procesów: różnicowania i scalania, jak to widzieliśmy na przykładach tworzenia nowych odruchów warunkowych. W wiecznym przypływie różnych stanów uczuciowych jest coś z obrazu wiecznie »ruchomej fali wodnej», co dobrze odpowiada stanowi wiecznej czynności, wiecznego niepokoju układu wegetatywnego, niepokoju, który na zewnątrz przejawia się wprawdzie w wegetatywnych drogach ruchowych (układzie współczulnym i przywspółczulnym), ale w rzeczywistości jest grą poruszeń uczuciowych, wywoływanych, »produkowanych» według wyrażenia H e a d a przez czuciowy układ wegetatywno-protopatyczny, pozaczołowy i czołowy. W tych dwóch ostatnich należy przyjąć ciągły przypływ i odpływ »ruchomej fali wodnej», odpowiadający wędrówce uwagi raz w kierunku procesów intrapsychicznych, to znów w kierunku spostrzegania zjawisk świata zewnętrznego. Zdaje się, że taki przypływ i odpływ względnie łatwiej możemy sobie wyobrazić w układzie wegetatywnym, scalającym wszelkie czynności układu nerwowego, aniżeli w układzie zwierzęcym, z natury biernym, którego czynność jest sporadyczna i zależna od bodźców świata zewnętrznego.

Właściwie mówiąc, jeżeli można się dzisiaj orientować w tych zawiłych i niejasnych dotąd sprawach, wędrówka neurodynamizmów dominujących i uwagi stanowi najistotniejszą psychofizjologiczną czynność płaszcza mózgowe g o, staje się aktywnością narządu czołowego, własną o charakterze logicznym, albo narządu pozaczołowego w myśl tendencji prelogieznych, lub wreszcie w kierunku spostrzegania zmysłowego. Dominanta wielkiego narządu korowego w pewnej mierze »wsysa» inne podrażnienia, według wyrażenia Hoffa, jak się zdaje, bliższego rzeczywistości, niż określenie używane przez Mourgue’a o »wdzieraniu się» (envahissement) podrzędnego dynamizmu wyzwolonego.

Zdaje się, że istnieje duża analogia pomiędzy wzajemnym stosunkiem dynamizmów wielkich narządów korowych a wzajemnym stosunkiem dynamizmów sprzężonych ze sobą wśród poszczególnych ośrodków narządu pozaczołowego, a już zwłaszcza czołowego. Podobieństwo należy upatrywać przede wszystkim w mechanizmie powstawania dynamizmów nadrzędnych, małych i wielkich. Rzeczywiście widzieliśmy, że wielkie dynamizmy pięter podrzędnych są tą energią, która działa engraficznie na piętra nadrzędne i jest źródłem ich dynamizmów; i podobnie — wchodzące np. przez area striata drogi wzrokowe działają przez swe podrażnienia engraficznie na wyższe pola wzrokowe, umożliwiające przez to dyskryminację pewnych wrażeń elektywnych. W obu przypadkach dalszą analogią jest kierująca rola dynamizmu nadrzędnego w stosunku do podrzędnego. Podobnie jak wielki dynamizm narządu czołowego kieruje czynnościami narządu pozaczołowego przez pobudzanie jednych jego czynności i hamowanie innych, tak samo »swoista działalność wszystkich gnostycznych ośrodków zawiera — podobnie jak w stosunkach, wykazanych na agnozji przedmiotowej — przede wszystkim wpływ, który nastawia projekcyjne pole okolicy ostrogi (regio calcar.), mianowicie przez ostrzejsze wysuwanie określonych grup rzeczy wzrokowych, i przeciwnie — tłumienie innych», np. nastawianie projekcyjnego pola wzrokowego podczas czytania na znaki pisarskie, a tłumienie wszelkich innych wrażeń wzrokowych (Potzl). Jeszcze dalszym punktem podobieństwa jest wielka rola uwagi w obu kategoriach zjawisk, ponieważ w obu tych przypadkach, jak w ogóle we wszystkich przypadkach czynności wybiórczej, grupującej, nastawiającej, czynność może być dokonana jedynie pracą uwagi, skąd mamy prawo przypuszczać, że w obu przypadkach aktywność własna jest aktywnością układu korowego wegetatywnego. Tu dopiero widzimy, że w gruncie rzeczy w obu omawianych przypadkach mamy do czynienia nie z podobieństwem zjawisk, ale z ich zasadniczą tożsamością, z czynnością tej samej uwagi i tego samego układu wegetatywnego; różnica wynika tylko z innego ustosunkowania się do tej samej akcji, z ujęcia jej z innego punktu widzenia: albo z punktu widzenia synergii wielkich dynamizmów korowych, która w każdym konkretnym przypadku może być również sprowadzona do gry poszczególnych nastawień gnostycznych, albo z punktu widzenia przede wszystkim dynamiki poszczególnych nastawień i »ośrodków» korowych, które nie mogą być czynne bez pracy uwagi i jej wegetatywnego odpowiednika, przy czym uwaga ta musi mieć charakter bądź uwagi »inteligentnej», pojemnej, cechującej dowolną aktywność, myślenie przyczynowo-logiczne, bądź też uwagi myślenia prelogicznego, o pojemności bardzo ograniczonej i kierunku bardzo ekskluzywnym, bądź też wreszcie uwagi jeszcze bardziej elementarnej, uwagi tak zwanej biernej, budzonej i kierowanej przez bodźce zewnętrzne. Innymi słowy, od chwili, w której zaczynamy mówić o uwadze lub w ogóle o jakiejkolwiek czynności psychicznej, musimy zawsze psychofizjologicznie zejść do zagadnienia synergii wielkich dynamizmów korowych, ponieważ dynamizmy te są tak samo sprzężone w jedności czynnościowej układu energetycznego nerwowego, jak dynamizmy psychiczne w jedności czynnościowej psychizmów i świadomości. Natomiast wszystkie te czynności, które zbliżają  się do wrażeń i do wrót wejścia do kory, mogą, być ujmowane — zresztą tylko do pewnych granic — wyłącznie lub prawie wyłącznie ze strony fizjologicznej. Granicą jest tutaj próg uświadamiania każdego wrażenia, ponieważ psychofizjologicznym odpowiednikiem świadomości jest synergia wielkich dynamizmów korowych, wykazujących równowagę chwiejną, czyli wędrowanie energii nerwowej. A uświadamiamy sobie tylko to, co budzi nasze zainteresowanie i nasza uwaga.

Marcin Autor