Jedność czynnościowa układu nerwowego – wstęp

W rozdziałach o pamięci osobniczej i pamięci fizjologicznej doszliśmy do wniosku, że stałość nabytych czynności korowo-psychicznych zależy od mnemicznej fazy utajenia, ewolucja zaś tych czynności związana jest z fazami engrafii i ekforii. Zmienność i niezmienność tych czynności korowo-psychicznych daje się zatem sprowadzić do jednego psychofizjologicznego, mnemicznego mianownika, w którym znajdujemy — jak się zdaje — mocne oparcie dla dalszych poszukiwań psychofizjologicznych.

Już na początku tej pracy wyszliśmy z założenia, że człowiek jest niepodzielną jednością psychofizyczną, w której czynności psychiczne tylko w sposób sztuczny dają się oddzielić od czynności cielesnych, pomimo tego że pierwsze mają charakter zjawisk przestrzennie niewymiernych, drugie zaś są wymierne. Ta radykalna różnica powstaje w biegu ewolucji czynności korowo-psychicznych i zaznacza się w sposób najbardziej jaskrawy właśnie na dwóch biegunach tej ewolucji. W jej wczesnych okresach przeważa charakter cielesny tych czynności, w jej szczytowych okresach — charakter oderwany od funkcji ustrojowych i od świata zewnętrznego. Można by więc inaczej powiedzieć: ewolucja czynności nerwowych idzie od dynamizmów prostych, dających się ściśle umiejscowić w przestrzeni (w luku odruchowym), do dynamizmów coraz trudniej dających się zlokalizować w przestrzeni, natomiast ulegających coraz wyraźniej umiejscowieniu w czasie, zależnych od przeszłości.

Fizjolog układu nerwowego, który zjawiska psychiczne pozostawia poza zakresem swoich zainteresowań, zazwyczaj pomija w ogóle zagadnienie pamięci fizjologicznej i operuje tylko dwoma podstawowymi pojęciami neurofizjologii — podrażnienia i hamowania, rozumianych przez różnych autorów w różny sposób: dla jednych są to dwa odrębne procesy przeciwstawne, dla innych proces hamowania jest brakiem zgodności chronologicznej. Mogłoby się na pozór wydawać, że jeśli całą działalność psychiczną uważamy z punktu widzenia psychofizjologicznego za korowo-mnemiczną, to bezowocne jest wszelkie zajmowanie się tą neurofizjologią, która zasadniczo i rozmyślnie pomija zagadnienia mnemiczne. Oczywiście, taki pogląd byłby z gruntu błędny, ponieważ układ nerwowy człowieka, który jest niepodzielną jednością psychofizyczną, jest ze swej strony pewną całością, jednością anatomiczną i czynnościową, dającą się dzielić tylko w sposób sztuczny.

Historia rozwoju czynności układu nerwowego jest historią rozwoju sił kierujących najpierw jakąś określoną częścią ustroju (układ ścienny, układ segmentarny), a później całością organizmu. W bardzo ogólnych zarysach droga tej ewolucji jest już wytyczona. Wiemy, że w najwcześniejszych okresach rozwoju filogenetycznego i ontogenetycznego, w których nie znajdujemy jeszcze w ogóle żadnego układu nerwowego, siłą kierującą ustrojem i scalającą go, są czynniki chemiczno-hormonalne. W rozwoju gatunków zdają się one ulegać tylko bardzo powolnej ewolucji, w rozwoju zaś osobniczym, tj. w cyklu życiowym, ulegają nie rozwojowi postępującemu — pomijając okres pokwitania — ale rozwojowi wstecznemu, który pozwala autorom, np. Carreiowi, mówić o »starzeniu się» dziecka już od chwili jego przyjścia na świat. Czynności układu nerwowego przechodzą bardzo długą drogę rozwoju, po raz pierwszy jasno wytkniętą przez Jacksona, ze wskazaniem, że na jej szczytowym punkcie znajdujemy czynności najbardziej złożone, najmniej zorganizowane i najbardziej dowolne, czyli najdalsze od charakteru odruchowego. Neurofizjologią, która w ogóle pomija którykolwiek z tych podstawowych etapów rozwojowych, jest z natury rzeczy tylko fragmentem neurofizjologii, a nie jej całością. Neurofizjologii czynności wewnątrzkorowych i intrapsychicznych nie mamy dotąd wcale, i wiemy o tym wszyscy; ale z tego powodu nie należy nigdy zapominać, że te czynności jednak istnieją i że ich istnienie przejawia się nie tylko w przeżyciach podmiotowych, ale i w czynnościach »dowolnych» — nie należy zapominać, że właśnie te czynności wewnątrzkorowe i intrapsychiczne są rozwojowo szczytowym etapem sternictwa organizmu żyjącego.

Marcin Autor