Nadbudowa energetyczna

Oprócz sił chemiczno-hormonalnych, działających zawsze i bez przerwy na konstytucyjną drażliwość tkanki nerwowej kory, w sposób pobudzający lub tłumiący jej czynność swoistą, istnieje nie wątpliwie jeszcze drugie źródło niezróżnicowanego napędu, mianowicie wszystkie te podrażnienia nerwowe dośrodkowe, które nie obudziły zainteresowania i uwagi, a więc nie zostały uświadomione i nie uległy wybiórczej engrafii. Wszystkie te podrażnienia, jakkolwiek nie tworzą żadnego swoistego nastawienia w korze mózgowej, muszą jednak w jakiś sposób oddziaływać na nią, skoro do niej dopływają pod postacią zespołów talamicznych. Można wyrazić przypuszczenie, że oddziaływanie to polega na zwykłym sumowaniu się skutków podrażnień, czyli jest procesem mnemicznym, ale natury jeszcze nie zróżnicowanej, gdyż dla zróżnicowania i engrafii wybiórczej — jak w każdym przypadku odruchu warunkowego — konieczna jest praca aktywności własnej (uwagi, zainteresowania, które przekształcają bodziec »obojętny» na »nieobojętny»). Widzieliśmy, że podrażnienia nerwowe dośrodkowe można podzielić na trzy kategorie: i) podrażnienia czuciowo-wegetatywne, czyli afektywno (ustrojowe z narządów wewnętrznych wraz z podrażnieniami algoforycznymi z powierzchni ciała), 2) podrażnienia zmysłowe, 3) podrażnienia proprioceptywne. Okazuje się, że te swoiste podrażnienia, wypływające z doskonale na obwodzie zróżnicowanych narządów odbiorczych, po przekształceniu ich współ czesnych zespołów w stacjach przekształcających rdzenia, pnia mózgowego i kory mózgowej, dają w wyniku zjawisko nieswoistego sumowania się w korze skutków podrażnień dopływających, czyli zjawisko nagromadzania się energii własnej kory, powstającej z przekształcenia energii podrażnień do-pływających, a przez to wzmagają ogólną drażliwość kory, stają się niezróżnicowanym »napędem», ułatwiającym występowanie zróżnicowanych swoistych czynności kory mózgowej. Czy w tej niezróżnicowanej energii własnej kory, odświeżanej i gromadzącej się wiecznie, bez żadnej przerwy w dzień i w nocy, — ponieważ w żyjącym ustroju i w dzień, i w nocy płyną do mózgowia podrażnienia z narządów ustrojowych i z powierzchni ciała, — można upatrywać pośrednie źródło tych rytmicznych wyładowań potencjałów, które wykryli jesz cze Caton i Beck, i które w ostatnich latach bada EEG nawet poprzez czaszkę? Zdaje się, że tak. Z każdorazowych zespołów współ czesnych podrażnień dośrodkowych zapewne tylko jakiś ułamek ich energii zostaje zużyty na odruchy, wywoływane na niższych piętrach osi mózgowo-rdzeniowej. Można sądzić, że znaczna większość tej energii dochodzi i działa na korę mózgową, umożliwiając jej przekształcanie tej energii dopływającej na własną. Pojemność kory mózgowej jako akumulatora musi być oczywiście ograniczona. Nieustanny dopływ dalszej energii z natury rzeczy musi zatem wymagać jej nieustannego odpływu od tego czasu, w którym kora jako akumulator została już nasycona energią, tj. od czasu, w którym u dziecka wyładowanie potencjałów przybiera postać takich samych fal rytmicznych, jakie EEG stwierdza u dorosłych. Myśl, że te wyładowania rytmiczne kory są odpływem nadmiaru nagromadzonej energii własnej, wciąż się odradzającej przez działanie energii podrażnień dopływających nieustannie z obwodu, wydaje się zupełnie prawdopodobna.

Wiadomo, że ogromna większość dróg coronae radiatae idzie do płatów pozaczołowych i tylko znaczna mniejszość idzie do płatów czołowych. Z omawianego tu punktu widzenia wynika zatem, że drogi talamiczne zaopatrują korę mózgową w energię swoich podrażnień w sposób bardzo nierównomierny: ogromna większość tej energii płynie do narządu pozaczołowego, znaczna mniejszość do narządu czołowego, którego energia pochodzi przede wszystkim z dynamizmów pozaczołowych, a nie ze wzgórza wzrokowego. Energia podrażnień talamicznych, dopływająca do narządu czołowego, zdaje się grać rolę tylko niezróżnicowanej siły napędowej, gdyż nie ma żadnego swoistego znaczenia ani dla odruchowości warunkowej, ani dla jakiejkolwiek innej czynności korowo-psychicznej lub korowo- neurologicznej. Energia zaś zespołów podrażnień talamicznych, dopływająca do narządu pozaczołowego, gra rolę podwójną, gdyż jest i swoistym podstawowym składnikiem każdego odruchu warunkowego i nieswoistą, niezróżnicowaną siłą napędową. Rola podrażnień zmysłowych, jako nieswoistego napędu, w jaskrawy sposób przejawia się w znanym przypadku Strumpla, dotyczącym ślepego na jedno oko i głuchego na jedno ucho, który zasypiał, ilekroć mu zamykano oko zdrowe i zatykano ucho zdrowe. Eksperymentalnie potwierdzili tę zależność Speranski i Gałkin: »po jednoczasowym przecięciu nerwów wzrokowych i węchowych, i zniszczeniu słuchowej części labiryntów, psy pozostają w stanie snu prawie ciągłego i można je obudzić tylko przez silne drażnienie skóry». Niespostrzeganie analogicznego zjawiska u jednostronnie niewidomych i głuchych przez K rei dl a i Hertza nie zmniejsza znaczenia przypadku Strumpla, — świadczy tylko o tym, że zapasy energii, utrzymującej aktywność     własną kory mózgowej, u różnych ludzi są różnej wielkości, stąd czynności intrapsychiczne (wewnątrzkorowe) u jednych ustają już przy stosunkowo niewielkim zmniejszeniu »napędu», które może doprowadzać nawet do stanu snu, u innych zaś przerwa dopływu pewnych wrażeń może jeszcze nie wywoływać żadnych widocznych rezultatów dzięki temu, że szczytowy, największy rozwój własności mnemicznych właśnie w korze mózgowej pozwala jej przechowywać pewne zapasy energii nerwowej w sposób wyjątkowo długotrwały, chociaż niewątpliwie osobniczo różny: przy czym równie niewątpliwie zapasy mnemiczno-energetyczne u dzieci są mniejsze niż u dorosłych (kaleka Strumpla był chłopcem 16-letnim). W każdym razie zestawienie przypadku Strumpla z podkreślanym przez elektro-encefalografów faktem wyjątkowo doniosłego wpływu wrażeń wzrokowych — a w pewnej mierze i słuchowych — na rytmiczne wyładowania potencjałów w korze, zdaje się wskazywać na podwójną rolę wrażeń zmysłowych, na ich wpływ nie tylko swoisty, ale i niezróżnicowany.

Z powyższego wynika, że zupełnie takie same — pod względem intensywności i ekstensywności — podrażnienia zmysłowe mogą mieć u różnych ludzi, a zresztą nawet u tego samego człowieka w różnym czasie, różne znaczenie, mianowicie raz nieswoistego napędu, innym zaś razem swoistego bodźca bezwarunkowego lub warunkowego, a więc w obu przypadkach »nieobojętnego», tworzącego pewne swoiste nastawienie korowe, albo — jeśli to nastawienie już istnieje —budzącego je, jak podczas opracowania nowego odruchu warunkowego albo podczas wywoływania już wypracowanego. Dopóki bodziec jest obojętny, dopóty wraz z wszelkimi innymi bodźcami współczesnymi, również obojętnymi, jest składnikiem bezbarwnych, niezróżnicowanych sił napędowych; dopiero praca aktywności własnej (zainteresowania, uwagi) może przenieść ten bodziec z kategorii obojętnych sił napędowych do kategorii nieobojętnych swoistych nastawień mnemicznych, czyli stworzyć nowy zespół gnostyczn o-u czuciowy.

Okazuje się z powyższego, że pewną hierarchię czynnościową znajdujemy nie tylko wśród czynności nerwowych, stwierdzanych na różnych piętrach osi mózgowo-rdzeniowej, ale także w różnych czynnościach tej samej tkanki nerwowej tego samego piętra kory pozaczołowej. W tej nowej skali hierarchicznej najniżej stoją czynności chronologicznie najwcześniejsze, mianowicie życiowo-ustrojowe, kierowane przez siły chemiczno-hormonalne i mechanizmy pnia mózgowego. Pośrodku tej skali znajdujemy czynności już nerwowe, ale jeszcze nieswoiste, niezróżnicowane, polegające na prostym sumowaniu się skutków podrażnień dopływających, na gromadzeniu się energii nerwowej niezróżnicowanej, »napędu nerwowego»; jest to jak gdyby pierwsza, elementarna nadbudowa energetyczna, powstająca najpierw na fundamencie strukturalnym tkanki nerwowej kory. Wreszcie w tej skali hierarchicznej najwyżej stoi druga, bardziej złożona energetyczna nadbudowa czynności swoistych kory pozaczołowej, które jeszcze można podzielić na dwie kategorie, mianowicie niższą kategorię czynności odruchowo-warunkowych i wyższą kategorię czynności pozaczołowych, mianowicie czynności wewnątrzkorowych (intrapsychicznych o charakterze prelogicznym). W gruncie rzeczy istnieje zatem obok pierwszej — piętrowej hierarchii czynności nerwowych — jeszcze druga hierarchia, którą znajdujemy nie w podłużnym, ale w poprzecznym przekroju osi mózgowo-rdzeniowej na poziomie pozaczołowym. Można wyrazić przypuszczenie, że na poziomie czołowym te stosunki hierarchiczne drugiej kategorii są jeszcze bardziej złożone i należy stwierdzić, że na poziomie rdzenia kręgowego hierarchia ta nie wykracza poza bardzo elementarne zjawisko sumowania się skutków podrażnień.

Marcin Autor