Mechanizmy czołowo-logiczne cz.2

Kora mózgowa nie jest zatem narządem jednolitym i dzisiaj już wiele poważnych argumentów zmusza nas po prostu do upatrywania w niej przynajmniej dwóch przeciwstawnych wielkich narządów globalnych, czołowego i pozaczołowego, przy czym autonomiczne istnienie dynamizmów prelogicznych przemawia z wielkim prawdopodobieństwem za tym, że w na­rządzie pozaczołowym należałoby widzieć dwa odrębne na­rządy, jeden — mechanizmów odruchowo-warunkowych i dru­gi — mechanizmów intrapsychiczno-prelogicznych.

Kora mózgowa jako całość przedstawia się w stosunku do po­niżej leżących części układu nerwowego jako instancja zwierz­chnia, sterująca, tłumiąca. Jednakże cala ta zwierzchnia aktyw­ność korowa nie jest jakimś dynamizmem dziedzicznym, jak instynkt mechanizmów podkorowych, nie istnieje u noworod­ka wcale, jest zatem w całości, od najwcześniejszych i najelementarniejszych jej przejawów odruchowo-warunkowych aż do hierarchicznie najwyższej aktywności czołowo-sprzężonej nabyta w życiu osobniczym. Widzieliśmy już w pierwszym rozdziale, że takie nabytki osobnicze mogą powstawać wy­łącznie w drodze mnemiczno-zespołowej, w drodze znakomite­go udoskonalenia fizjologicznej pamięci kory mózgowej.

Powstaje pytanie, czy wielkie narządy globalne kory móz­gowej, narząd czołowy i narządy pozaczołowe, wykazują ta­kie same właściwości mnemiczne, czy też na poziomie koro­wym w dalszym ciągu postępuje od tyłu ku przodowi proces udoskonalania właściwości zespołowo-mnemicznych, a więc przede wszystkim proces coraz dłuższego trwania engrafii ze­społowej? Nie potrafimy odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ nie możemy się tu oprzeć na gruncie anatomofizjologicznym. Jednakże, gdyby ze stosunków psychologicznych globalnych wolno było w możliwie najostrożniejszy sposób wyprowa­dzić jakieś wnioski o stosunkach wielkich narządów korowo-fizjologicznych, to należałoby przypuszczać, że zdolność utrwalania nastawień mnemicznych w narządzie pozaczołowym kory jest mniejsza aniżeli w narządzie czołowo-logicznym.

Dwa fakty przemawiają za powyższym ujęciem stosunków między narządem czołowo-sprzężonym a narządem pozaczoło­wym dla czynności izolowanych, odruchowo-warunkowych i intrapsychiczno-prelogicznych. Pierwszym faktem jest wzmiankowane już słabnięcie w cyklu życiowym dynamizmów popędowo-izolowanych i przeciwnie, nasilanie się panowania dynamizmów sprzężono-logicznych. Drugim faktem jest rażące narastanie znaczenia czynnika czasu. Fakt, że sternictwo zwierzchnich hamulców psychicznych utrwala się dopiero w okresie pełnoletniości, czyli że ewolucja dynamizmów czołowo-sprzężonych w warunkach zupełnie normalnych musi trwać kilkanaście lat, parokrotnie dłużej niż wszystkie wcześ­niejsze stadia rozwojowe razem wzięte. Ten wyjątkowo długi okres czasu, konieczny dla ostatecznego ukształtowania się energetycznej przewagi narządu czołowo-logicznego, staje się bardziej zrozumiały, jeżeli tę energetyczną przewagę narządu czołowego zwiążemy przyczynowo z nakładaniem się na sie­bie warstw mnemiczno-chronogennych, czyli z tak zwaną loka­lizacją chronogenną, która się odbywa na każdym piętrze auto­nomicznym w sposób właściwy dla tego piętra.

Jest rzeczą zrozumiałą, że im więcej jest warstw energetyczno-mnemicznych, tym więcej się kumuluje energii neuropsychicznej, czyli im dłużej trwa ewolucja korowo-psychiczna, tym większe są homofoniczne chóry nastawień poznawczo-uczuciowych, tym mocniej sprzęgają się te nastawienia ze sobą w narządzie czołowym w jednym hierarchicznym ukła­dzie energetycznym, albo jeszcze inaczej: tym wyraźniej kształtuje się charakter człowieka, jego dojrzewająca osobo­wość psychiczna. Jest to właśnie ta „synteza psychiczna”, o której mówią dawniejsi i dzisiejsi autorzy w sporze o „teorię czołową” i o której mówią dzisiejsi neurochirurdzy, gdy wy­cinają narząd czołowy.

Gdy wszelkie dążenia, pragnienia, obawy i niechęci człowie­ka dojrzałego zostaną ostatecznie w określonym układzie hie­rarchicznym ustalone i mocno ze sobą powiązane jako jeden układ energetyczny, gdy w ten sposób następuje możliwie naj­większe ich zintelektualizowanie, to jednocześnie występuje możliwie największe ich osłabienie, zgodnie z prawem Ribota. Jednakże to osłabienie następuje nie w znaczeniu jakiejś re­zygnacji z dążeń i pragnień, ale w znaczeniu naturalnego ich zaspokajania w określonej kolejności, która staje się nawy­kowa. Jest to osłabienie uczuć, które rządzą, kierują naszym zachowaniem się, a tracą swoją żywiołową, pierwotną wybuchowość dlatego, że ten wybuch byłby zupełnie zbędny, byłby marnotrawieniem energii wbrew biologicznej zasadzie jej osz­czędzania.

Harmonia utrwalonego układu energetycznego nastawień mnemicznych ulega zaburzeniu w przypadkach, w których wy­stępuje jakiś uraz psychiczny; jakaś namiętność czy natrętne pragnienie, które grozi zrujnowaniem dotychczasowej hierar­chii w układzie i powoduje tak zwany „konflikt”. Różnorod­ność indywidualnych układów hierarchicznych jest ogromna, przy znacznej różnorodności cech dziedzicznych i jeszcze więk­szej różnorodności warunków środowiskowych, które kształ­tują, urabiają te cechy dziedziczne. Toteż jest rzeczą natural­ną, że skutki zaburzeń utrwalonej harmonii psychicznej są li­kwidowane w sposób również bardzo różnorodny. W każdym razie w przypadkach, w których grozi likwidacja jakiegoś na­stawienia uczuciowego, które wskutek intelektualizacji i na­wyku zatraciło wszelkie cechy wybuchowości i gwałtowności, działało w sposób cichy i spokojny, okazuje się często, jak bardzo pozorne jest takie osłabienie i taki spokój. Opór tego nastawienia przeciwko groźbie likwidacji może dochodzić do maksymalnej siły wskutek budzenia z dawniejszych warstw chronogennych całych chórów homofonicznych nastawień identycznych albo tylko pokrewnych.

W przypadkach umysłowości zdrowej i silnej człowiek znaj­duje zawsze jakieś wyjście przekształcające jego dawniejszą zrujnowaną harmonię psychiczną w jakiś nowy układ hierar­chiczny, w taki lub inny sposób dostosowujący się do nowo wytworzonych warunków. Ludzie nerwowi i psychopatyczni reagują w sposób odrębny, który właśnie jest przejawem ich nerwowości lub psychopatii, zaś jeszcze inaczej reagują ci, którzy wykazują niedorozwój intelektualny.

Niewykończony rozwój psychiczny z natury rzeczy wykazuje tym większe braki, im głębszy jest stopień niedorozwoju, czyli innymi słowy, może się zatrzymać na każdym poziomie ewolucji psychicznej i w najdalej idących przypadkach mo­żemy nie stwierdzać w ogóle żadnych objawów rozwoju psy­chicznego. W stopniach słabych niedorozwój może wykazywać braki tylko w zakresie dynamizmów czołowo-sprzężonych, które — jak widzieliśmy — wykazują wielką skalę rozwoju, albo może pogłębiać się nawet do warstw niższych. W każdym razie w ocenie konkretnych przypadków ewolucji psychicznej normalnej lub anormalnej należy pamiętać zawsze o energii dynamizmów pięter autonomicznych układu nerwowego i o tym, że w warunkach zdrowia psychicznego siłą, która ste­ruje myśleniem i zachowaniem się człowieka, jest dominanta czołowo-sprzężona, która tłumi i reguluje popędowość uczu­ciową ewolucyjnie niższą i która tworzy osobowość uspołecz­nioną w ewolucji osobniczej, a także całą kulturę w dziejach ludzkości.

Marcin Autor