Zestawienia i wnioski

IIess za pomocą badań farmakologicznych, Orbeli w drodze precyzyjnych doświadczeń laboratoryjnych wykazali prawie równocześnie, że układ nerwowy wegetatywny kieruje czynnością nie tylko narządów ustrojowych, ale i czynnością układu nerwowego zwierzęcego. Doświadczenia Orbeliego, powtórzone w różnych innych krajach, zostały w zupełności potwierdzone. Celem zrozumienia wręcz rewolucyjnej doniosłości tych wniosków, należy sobie przypomnieć, że blisko przez sto lat uchodziło za pewnik twierdzenie Bichata, że czynnościami ustrojowymi rządzi układ nerwowy wegetatywny, stosunkiem zaś ustroju do świata zewnętrznego rządzi układ nerwowy zwierzęcy — i że układ nerwowy wegetatywny, jako układ obwodowy, należy przeciwstawiać układowi zwierzęcemu, jako ośrodkowemu. Całą głębię tych wielkich pomyłek zaczynamy powoli rozumieć dopiero teraz, gdy wiemy, że układ wegetatywny jest nie tylko obwodowy, ale stanowi jak najbardziej integralną część wszystkich pięter osi mózgowo-rdzeniowej, nie wyłączając kory mózgowej, i gdy się teraz dowiadujemy, właśnie dzięki Hessowi i Orbeliemu, że układ wegetatywny rządzi także układem zwierzęcym. A wielką doniosłość tego ostatniego wniosku dla nas, dla psychologów i psychiatrów, możemy sobie uświadomić dopiero wtedy, jeżeli zestawimy kierowanie układu zwierzęcego przez układ wegetatywny, kierowanie zaś myśli i naszego zachowania się przez dążności uczuciowe — i jeżeli równocześnie przypomnimy sobie, że anatomo-fizjologicznym odpowiednikiem życia uczuciowego są neuro-dynamizmy wegetatywnie różnych pięter ewolucyjnych układu nerwowego. Dopiero takie ujęcie i zestawienie daje pierwsze możliwości rozpoczęcia pracy nad psychofizjologią życia uczuciowego, w związku z mnemicznym jego pojmowaniem. Rewolucyjny zwrot w fizjologii układu nerwowego, który się odbywa właśnie obecnie, przemawia bardzo silnie na korzyść dynamicznego kierunku w psychologii i w psychiatrii i przeciwko kierunkowi asocjacjonistycznemu, który jest psychologicznym odpowiednikiem teorii refleksologicznej. Zmienia się dzisiaj samo pojęcie odruchu, który przestaje być reakcją na bodziec zewnętrzny, reakcją o nasileniu zależnym od nasilenia tego bodźca, a staje się wypadkową dwóch sił: bodźca zewnętrznego i kierującej siły układu wegetatywnego.

Dawniejsza neurofizjologia wykazywała tendencję do upatrywania we wszystkich czynnościach układu nerwowego ich jednolitego charakteru, wypływającego konsekwentnie z przewodnictwa podrażnień, jako jedynej swoistej cechy tkanki nerwowej. Obecnie zmuszeni jesteśmy i pod tym względem jak najmocniej podkreślać przekształcające czynności układu nerwowego. Układ nerwowy, obwodowy i ośrodkowy, jest wielkim transformatorem. Każdy obwodowy narząd zmysłów przekształca energię bodźca zewnętrznego na energię podrażnienia nerwowego. Już Monakow mówił o dalszym przekształcaniu podrażnienia włókien nerwu wzrokowego w ośrodkach wzrokowych podkorowych — i jeszcze ich dalszym przekształcaniu w ośrodkach wzrokowych w korze mózgowej. Cannon wykazał, że obwodowy zwój współczulny jest również transformato-rem, ponieważ prąd, dopływający do tego zwoju, nie jest identyczny z prądem, który z tego zwoju wypływa.

Dla psychiatry najciekawsze są jednak te czynności przekształcające układu nerwowego, które doprowadzają do tworzenia czynności nerwowych globalnych i jakościowo różnych, czyli doprowadzają do różnicowania czynności piętrowych. Istnienie tego rodzaju urządzeń transformatorskich w rdzeniu kręgowym zostało stwierdzone doświadczalnie przez Matthewsa i Barrowa, i wyniki tych doświadczeń Adrian określił na Międzynarodowym Zjeździe Fizjologów w Moskwie w roku 1935 w następujący sposób. Impulsy czuciowe, dochodzące do mózgu, nie są identyczne z impulsami czuciowymi, które wchodzą do rdzenia kręgowego, ponieważ znaczna ich ilość ulega stłumieniu wskutek istnienia pewnego rodzaju mechanizmu, który filtruje i kontroluje dopływające podrażnienia, który osłabia silne wahania podrażnień czuciowych, dochodzących do rdzenia kręgowego, i wskutek tej selekcji kieruje do mózgowia prąd już bardziej dostosowany.

Te wyniki współpracowników Adriana pozostają w dobrej zgodzie z wynikami doświadczeń laboratoryjnych Dusser de Barenne’a, a także spostrzeżeń klinicznych H. Heada, jak również O. Forstera, dotyczących jedności czynnościowych segmentarnych w rdzeniu kręgowym człowieka.

Mamy prawo przypuszczać, że dalszą stacją przekształcającą i filtrującą są wzgórza wzrokowe, do których zlewają się zatem nie współczesne podrażnienia obwodowe, ponieważ te w sposób izolowany występują tylko na obwodzie, ale współczesne jedności czynnościowe segmentarne, nie stanowiące już sumy podrażnień obwodowych, bo te ostatnie już uległy przekształceniu.

Na drugim podkorowym poziomie dróg dośrodkowych mamy zatem do czynienia już z bez porównania bardziej złożonymi stosunkami. Ale nie tylko większa złożoność wyróżnia jedności czynnościowe talamiczne od segmentarnych. Dalsza, najbardziej podstawowa różnica polega na tym, że przekształcenie na poziomie rdzeniowym ma charakter czysto fizjologiczny, podczas gdy na piętrze podkorowym ma już charakter psychofizjologiczny: talamiczny ośrodek afektywności protopatycznej »produkuje» według wyrażenia H e a d a, afektywny ton niektórych podrażnień zmysłowych i ustrojowych, a przez to samo różnicuje te podrażnienia. Proces filtrowania i kontrolowania współczesnych zespołów segmentarnych przez wzgórza wzrokowe (wraz z podwzgórzem) polega na tym, że jedne zespoły pozostają, obojętne, inne zaś budzą czynność ośrodka afektywności protopatycznej i otrzymują przez to zabarwienie uczuciowe dodatnie lub ujemne. Po rzutowaniu zespołów talamicznych na korę mózgową, ulegają w niej zespołowej engrafii tylko zespoły talamiczne, zabarwione uczuciowo, wszystkie inne obojętne zespoły ulegają engrafii tylko mechanicznej, wzmagającej ogólną pobudliwość kory, ale nie mającej znaczenia wybiórczego dla pamięci psychologicznej, dla przeżyć zapamiętywanych, słowem obojętne zespoły ulegają engrafii takiej samej, jaką spotkaliśmy w rdzeniowym zjawisku sumowania podrażnień.

Kora mózgowa jest narządem, magazynującym i opracowującym doświadczenia osobnicze dzięki temu, że posiada budowę, umożliwiającą jej maksymalną działalność mnemiczną, nie tylko czysto mechaniczną, elementarną, ale i w znaczeniu rozwojowo wyższej postaci aktywności mnemicznej, mianowicie wybiórczej, kojarzeniowej, zespołowej. W tej postaci nie energia wszelkich, byle jakich podrażnień nerwowych zostaje przekształcona i kumulowana i daje w wyniku wzmożenie ogólnej pobudliwości, ale ulegają engrafii tylko te zespoły współczesnych, swoistych, zróżnicowanych podrażnień, które są wybiórczo zabarwione tonem uczuciowym protopatycznym, dodatnim lub ujemnym. Ten rozwojowo wyższy rodzaj pamięci fizjologicznej cechuje się zatem tym, że dla takiej zespołowej engrafii samo działanie bodźca zewnętrznego, chociażby nieskończoną ilość razy powtarzającego się, jest nie wystarczające, ponieważ doprowadzenie do engrafii zespołowej wymaga niezbędnie współdziałania drugiego czynnika, mianowicie siły energii własnej, fizjologicznego odpowiednika uczucia zainteresowania i jego czynności, uwagi. Stąd wynika, że kora mózgowa we wszystkich okresach swego rozwoju i swojej działalności magazynuje tylko te zespoły wrażeń, które budzą zainteresowanie i uwagę dlatego, że są przyjemne lub przykre.

Oprócz własności mnemicznych, ewolucyjnie najwyżej stojących, kora mózgowa, do spełnienia swych zadań biologicznych, jako narządu świadomości, magazynu doświadczeń życiowych i energii psychicznej swoistej — musi posiadać jeszcze inną cechę, mianowicie musi być początkowo tablicą nie zapisaną, musi istnieć wolne miejsce w korze, aby mogła się odbyć »wędrówka czynności ku przodowi», czyli przewędrowanie tych czynności z narządów podkorowych do kory mózgowej. I rzeczywiście, kora mózgowa noworodka jest swoiście nie- pobudliwa i nieczynna, żyje życiem wyłącznie tylko ustrojowym. Już Arystoteles twierdził, że »nic nie ma w umyśle, czego nie byłoby przedtem w zmysłach», i parafrazując to powiedzenie moglibyśmy stwierdzić, że w korze mózgowej nie ma żadnej takiej czynności pierwotnej, która nie dałaby się sprowadzić do swego źródła we wzgórzach wzrokowych. Cała początkowa aktywność kory mózgowej, bez reszty, wypływa z przeróbki rzutowanych na nią talamicznych jedności czynnościowych. Gdy się jednak mówi o wędrówce czynności ku przodowi, to zwykle ma się na myśli tylko czynności zmysłowe i ruchowe. W tym przekonaniu tkwi wielki błąd, gdyż dzisiaj nie możemy już wątpić, że narządem uczuciowości protopatycznej są wzgórza wzrokowe wraz z podwzgórzem, że narządem uczuciowości ewolucyjnie wyższej, psychicznej, jest kora mózgowa, a wreszcie że uczucie jest odrębnym rodzajem wrażeń, mającym swój odrębny układ nerwowy na wszystkich piętrach, mianowicie układ wegetatywno-uczuciowy. Psychologia i psychiatria już z dawna twierdzą, i słusznie, że aktywność psychiczna wyrasta z instynktu. Ale nie należy zapominać, że u noworodka ludzkiego instynkt nie posiada ani gnozji, ani gotowych wzorów sprawności ruchowej i polega wyłącznie na reakcjach uczuciowych. W jednościach czynnościowych talamicznych rzutowanych na korę mózgową, składnik afektywny, budzony przez podrażnienia natury zmysłowej i ustrojowej, musi zatem w korze mózgowej odgrywać główną rolę energii wegetatywno-afektywnej, kojarzącej się przez promieniowanie z elementami przede wszystkim gnostycznymi i tworzącej przez te kojarzenia nowe jedności czynnościowe korowe, mianowicie mnemiczne zespoły, czyli kompleksy poznawczo-uczuciowe, te mianowicie, które są koniecznym warunkiem powstania każdego odruchu warunkowego.

Fakt tworzenia się w korze mózgowej nowej czynności nerwowej, mianowicie odruchów warunkowych, które nie mogą się tworzyć w mechanizmach podkorowych człowieka, świadczy o tym, że kora mózgowa niewątpliwie jest stacją przekształcającą, tak samo jak piętro rdzeniowe i piętro podkorowe. Ale kora mózgowa jest narządem, w którym się odbywa trwająca około dwóch dziesiątków lat ewolucja życia psychicznego, od jego punktu zerowego u noworodka ludzkiego aż do pełnego bogactwa i zróżnicowania życia psychicznego człowieka dorosłego. Nasuwa się pytanie, czy rozwój psychiczny na całej tej olbrzymiej drodze odbywa się wciąż na tym samym, jednym piętrze przekształcającym kory mózgowej jako całości, czy też istnieje w jej obrębie więcej pięter przekształcających? Dopóki psychologia sądziła, że rozwój psychiczny polega na różnicach tylko ilościowych, można sobie było wyobrażać tego rodzaju jednolitość kory mózgowej. Jeżeli jednak stwierdzamy dzisiaj różnice jakościowe w różnych stadiach rozwoju psychicznego, to już jest znacznie trudniej wyobrazić sobie, że ten sam narząd daje w wyniku jakościowo odmienne czynności powstające kolejno w różnym czasie.

Badacze, którzy upatrywali w korze mózgowej, zgodnie z klasycznymi poglądami refleksologii, narząd najbardziej złożonych (psychicznych) odruchów, podkreślali zgodność podstawowego planu budowy kory mózgowej z planem poprzecznego przekroju rdzenia kręgowego: jak w tym ostatnim drogi czuciowe wchodzą przez korzonki tylne, drogi ruchowe wychodzą przez korzonki przednie, tak w korze mózgowej ku tyłowi od rowka centralnego leżą pola zmysłowe, ku przodowi zaś od niego pola ruchowe. Takie ujęcie kory mózgowej można by nazwać anatomicznym albo statycznym, albo neurologicznym. Jest ono tym bardziej uzasadnione, że procesy odruchowe odbywają się na wszystkich poziomach osi mózgowo-rdzeniowej, a więc i na poziomie kory mózgowej. Plan ten od połowy ubiegłego wieku jest powszechnie znany i nie wymaga bliższego zastanowienia. Ale w tym planie nie mieszczą się żadne stacje przekształcające i nie widać tu miejsca dla żadnej ewolucji i dla jej bardzo długiej drogi, trwającej około 20 lat.

Pawłow sądził początkowo, że odruchowość warunkowa, którą uważał za najwyższą działalność nerwową, obejmującą także wszelkie czynności psychiczne, lokalizuje się w całej korze mózgowej. Później na podstawie doświadczeń z resekcją płatów czołowych doszedł do wniosku, że te płaty nie odgrywają poważniejszej roli w działalności nerwowej, ponieważ po ich wycięciu dawniej wypracowane odruchy warunkowe trwają nadal, a nawet można wypracowywać nowe odruchy. Mamy zatem prawo uważać odruchowość warunkową za swoistą czynność tylko narządu pozaczołowego, ponieważ do tej czynności narząd czołowy jest zbędny, mechanizmy zaś podkorowe są niezdolne do wytwarzania odruchów warunkowych. Zielonyj twierdził, że chociaż z trudem udało mu się wykształcić jakiś prymitywny odruch warunkowy u jego psa bezmózgiego, jednakże Orbeli wyraża wątpliwość, czy u tego psa istotnie cała kora mózgowa była wycięta. Gdybyśmy nawet zgodzili się z Zielonym i przypisali mechanizmom podkorowym jakąś ułamkową, bardzo nikłą zdolność wytwarzania odruchów warunkowych, to nawet w takim razie musielibyśmy jednak uważać narząd pozaczołowy za swoisty narząd właściwej, normalnej odruchowości warunkowej. Tak więc prawdopodobieństwo istnienia paru stacji przekształcających w korze jest bardzo znaczne, ponieważ nie możemy się zgodzić na pogląd Pawłowa o niepoważnym znaczeniu płatów czołowych. Ewolucja kory mózgowej przejawia się w procesie tak zwanej przez antropologów francuskich cefalizacji i psychizacji człowieka. Ten proces, polegający na rozwoju kory mózgowej , jest w najwyższym stopniu nierównomierny i anatomicznie, i czynnościowo. Tylny, zmysłowy biegun kory jest u wyższych ssaków i u człowieka mniej więcej jednakowo czynny, a nawet, sądząc z doświadczeń Pawłowa nad odruchami warunkowymi, zdolność różnicowania np. stopni szarości tablic okulistycznychi jest u jego doświadczalnych psów większa aniżeli u człowieka. Pomijamy tu brak narządu mowy u zwierząt, słuchowego i ruchowego, a także sprawę neurologiczną »niemego pola» na skrzyżowaniu płatów ciemieniowego, potylicznego i skroniowego.

Marcin Autor