Psychizmy odruchów warunkowych cz.2

W tym przykładzie aktywność własna Osi, dziecka o żywym temperamencie, intelektualnie może nieco przedwcześnie się rozwijającego, jest bezustanna, bez chwili przerwy, ale od po­czątku do końca kierowana jest przelotnymi wrażeniami wzro­kowej natury (obecni wciąż zachowywali milczenie). Żaden z widzianych przedmiotów nie zainteresował jej przez czas nieco dłuższy. Stopień odwracalności uwagi jest u niej bez porównania większy, aniżeli w patologicznej odwracalności uwagi, np. w gonitwie myślowej maniakalnych chorych o du­żym nasileniu. Nawet jej własne żądania nie mają trwałości, po ich wypowiedzeniu, przechodzi nad nimi zaraz do porządku dziennego. Przykład ten dowodzi zupełnej słuszności twierdze­nia Jacksona, że pozytywne, nieubytkowe objawy choroby psychicznej są normą dla niższego poziomu ewolucji psychicz­nej, jak tutaj dla poziomu psychizmów odruchowo-warunkowych, do którego zbliża się, ale nie dochodzi gonitwa myślo­wa maniaka. Wszystkie poszczególne zdania Osi są w tej wy­powiedzi rzeczywiście izolowanymi odruchami warunkowymi, w których dziecko na widok każdego przedmiotu, który wpada mu w oko, wymienia już osobniczo nabytą nazwę przedmiotu, tu i ówdzie powtarzając zapamiętany morał („siadać na sto­łeczku, bo brudzisz rzeczy”) albo nadrabiając fantazją („kupka królika, mamusia na fotografii oczy otwiera”). Czasem parę zdań wykazuje płytkie powiązanie, przez dźwięk tego samego wyrazu („Co tatuś przyniósł? I mamusię przyniósł? I Osię przyniósł?”) Powtórzony morał sprawia wrażenie nieco głęb­szego powiązania zdań o siadaniu.

Pawłow spodziewał się, że udowodni odruchowo-warunkowy charakter procesów myślowych człowieka i że uda mu się doświadczalnie wypracować łańcuchy wiążących się ze sobą odruchów warunkowych. U zwierząt doświadczalnych uda­ło mu się w najlepszych przypadkach powiązać dwa, co naj­wyżej trzy odruchy warunkowe, a jak widzimy w przytoczo­nych wypowiedziach Osi, również co najwyżej trzy zdania wiążą się ze sobą i to w sposób płytki, dźwiękowy: przeważ­nie zaś poszczególne reakcje nie mają nawet płytkich powiązań, lecz są kolejnym następstwem przypadkowo wpadających w oczy wrażeń wzrokowych. Ta maksymalna odwracalność uwagi u paroletniego dziecka najlepiej charakteryzuje typ uczucia w jego zainteresowaniach. Cechą jego jest: 1) izolo­wany charakter, 2) krótkotrwałość, 3) charakter odruchowo-warunkowy. Oczywiście dłużej trwające uczucia spotykamy nie tylko w wyższych poziomach rozwoju psychicznego, ale i w okresie panowania odruchowości warunkowej, nie tylko jako czucie ustrojowe, bólu lub głodu, ale i uczucia gniewu albo uczucia będące motorami jakiejś zabawy z manipulacja­mi reprezentacyjnymi. Ale i w tych stanach uczuciowych izo­lowany, odruchowy typ ich reakcji zachowuje się w całej pełni. Ten odruchowy charakter uczuć, budzonych przez bodź­ce na obwodzie, zatraca się przy dalszym ich rozwoju. Już z tego, co powyżej było mówione, zdaje się wynikać, że błędem jest wszelkie jednostronne lokalizowanie życia uczu­ciowego, np. przez Henry Heada i Bleulera w mechanizmach podkorowych — przez Sherringtona zaś wyłącznie w korze mózgowej. (Według tego autora reakcjom afektywnym zwie­rząt bezmózgich nie towarzyszy żadne uczucie). Nam się zdaje, że oba te poglądy są zbyt krańcowe i że życie uczuciowe czer­pie swe siły i pierwotne kierunki z dziedzicznej afektywności podkorowej instynktu, ale potem na poziomie kory mózgo­wej przechodzi swą olbrzymią drogę rozwoju w życiu osobni­czym.

Pawłow wraz ze swą szkołą udowodnił doświadczalnie, że typ aktywności odruchowo-warunkowej jest wspólny u zwie­rząt wyższych i u człowieka. Ale działalność psychiczna czło­wieka jest ewolucyjnie niepomiernie wyższa od zwierzęcej: tylko człowiek tworzy i rozwija od wieków kulturę, nieznaną nawet rozwojowo najwyższym zwierzętom. A dla psychiatry jest rzeczą jak największej wagi zrozumienie, że właśnie ta swoiście ludzka nadbudowa psychiczna, te ewolucyjnie naj­wyższe warstwy psychiczne ulegają zaburzeniom w chorobach psychicznych, w których — jak to słusznie podkreśla w swojej pracy habilitacyjnej Mieczysław Kaczyński — zaburzenia od­ruchowości warunkowej schodzą na plan drugi czy nawet trzeci.

Z psychofizjologicznego punktu widzenia należy przypusz­czać, że swoiście ludzkie czynności psychiczne są przejawem jakichś swoiście ludzkich narządów w korze mózgowej, nie istniejących nawet u najwyższych zwierząt. Musimy się jed­nak opierać nie na przypuszczeniach, ale na dających się stwierdzić faktach i dlatego omówimy najpierw w skrócie anatomiczny narząd odruchowości warunkowej.

Ośrodki podkorowe są niezdolne do wytwarzania odruchów warunkowych. U człowieka musimy uznać wraz z Pawłowem tylko korą mózgową za swoisty narząd odruchowości warun­kowej, do której — nawet w najelastyczniejszej postaci — jest zupełnie niezdolny i bezmózgowiec ludzki i noworodek nor­malny w pierwszych paru miesiącach swego życia.

Tu jednak występuje ograniczenie powyższego wniosku, które jest sprawą wielkiej doniosłości: na pytanie, czy kora mózgowa jest narządem odruchowości warunkowej, musimy dać odpowiedź przeczącą. Pawłów stwierdził, że wycięcie pła­tów czołowych w żadnej mierze nie narusza istniejących od­ruchów warunkowych i nie przeszkadza wypracowaniu no­wych i wyprowadza stąd wniosek, że płaty czołowe nie mają żadnych ważniejszych czynności. Ten wniosek Pawłowa jest jednak błędny: ewolucja biologiczna nie tworzy narządów zbędnych, a narząd czołowy jest właśnie najnowszym i naj­potężniejszym tworem w rozwoju układu nerwowego, tworem, który — jak wzmiankowaliśmy już w pierwszym rozdziale — znajduje się do dnia dzisiejszego w stanie dalszego rozwoju, jak przypuszczają antropolodzy (Edward Loth) na podstawie porównania czaszek ludzi kopalnych, człowieka neandertalskiego i rodezyjskiego, i człowieka dzisiejszego. Ten nowy twór, okolica ziarnista główna płatu czołowego, jak ją nazywa Brodman, czyli właściwy narząd czołowy, jest narządem swoiście ludzkim i tworzy te czynności korowo-psychiczne, które wyróż­niają człowieka od zwierzęcia, a o których będzie mowa w roz­działach następnych. W tym miejscu poprzestaniemy na pod­kreśleniu poglądu Pawłowa i jego szkoły, że narząd czołowy jest niepotrzebny dla działalności odruchowo-warunkowej, wskutek czego musimy dojść do wniosku, że swoistym narzą­dem odruchowości warunkowej jest nie cała kora mózgowa, ale tylko jej biegun tylny, narząd pozaczołowy, właśnie ten, który od góry do dołu jest oddzielony od narządu czołowego wielkim korowym aparatem ruchowym, i którego cytoarchitektoniczna budowa wykazuje tak dużą analogię z narządem pozaczołowym u zwierząt i właśnie dlatego jego czynność globalna narządowa, czyli odruchowość warunkowa, jest czyn­nością wspólną i dla zwierząt wyższych, i dla człowieka.

Pawłow ośrodki korowe nazywał analizatorami. Rzeczywiś­cie w okresie tak zwanej przez niego koncentracji zwierzę do­świadczalne rozróżnia coraz ściślej, a wreszcie zupełnie dokładnie właściwy bodziec warunkowy, np. ton kamertonu o ściśle określonej liczbie drgań na sekundę od tonów sąsia­dujących. Ta praca analizy, bardzo zresztą elementarnej, zmy­słowej, jest dokonywana, według naszego zdania, przez pracę uwagi, czynności zainteresowania, bez których nie ma analizy. Ale mnemiczne wiązanie z sobą dwóch wspomnień (zadziała­nie bodźca warunkowego i bezwarunkowego) jest typowym działaniem syntetyzującym, czyli już na tym najniższym po­ziomie rozwoju psychicznego znajdujemy elementarne proce­sy analizowania i syntetyzowania, które — pod zupełnie inną postacią — spotykamy później także i na najwyższym pozio­mie czynności korowo-psychicznych. Również strony: intelek­tualną i uczuciową działania pod różną postacią spotykamy na wszystkich poziomach rozwoju psychicznego.

Pomimo zupełnie wyraźnej ewolucyjnej ciągłości aktywno­ści korowo-psychicznej rozwój tej aktywności doprowadza w końcu do fizjologicznego, normalnego jej rozdwojenia, któ­re wyraża się w tym, że na najwyższym piętrze rozwojowym powstaje taki typ aktywności korowo-psychicznej, która obej­muje kierownictwo i kontrolę nad ewolucyjnie niższymi czyn­nościami psychicznymi. Wśród tych poziomów rozwojowych muszą zatem istnieć różnice nie tylko ilościowe, ale i jakościo­we, bo do rozdwojenia mogą doprowadzić tylko różnice ja­kościowe. A jeżeli sytuacja tak się przedstawia, to wydaje się rzeczą prawdopodobną, że narząd ziarnisty czołowy, który jest rzeczywiście niepotrzebny dla odruchowości warunkowej, po­siada może jednak czynności jakościowo odrębne, właśnie swoiste dla człowieka, skoro tego narządu nie znajdujemy u zwierząt. Rozstrzygnięcia zagadnienia można oczekiwać jed­nakże nie od przypuszczeń, ale od faktów stwierdzonych, do których przejdziemy w artykule następnym.

Marcin Autor